niedziela, 2 marca 2014

Race

HELOŁ ... 

To znowu ja ... ;)
Zapraszam Was na mojego nowego bloga ... ;>
To nowe fan fiction ... też o Harry'm .
Jeśli chcesz poczytać to zapraszam tutaj > Race <

środa, 22 stycznia 2014

Forgiveness ?

Dzień dobry wszystkim .
Skończyłam In cage, ale jeśli komuś spodobała się przygoda Leah'i i Harry'ego to zapraszam na drugą część mojego opowiadania, które prowadzę na wattpadzie
Więc miłego czytania, jeśli chcesz >> Foregiveness ? <<
Trzymajcie się ciepło kochani :)
Kocham :*

środa, 15 stycznia 2014

Epilog

*Porozmawiaj ze mną  xHarry*
*Wszystko ci wytłumaczę x Harry*
*Powiedz mi prosto w oczy, że mnie nie chcesz, a odejdę xHarry*
 Przeczytałam trzy pierwsze z dokładnie czterdziestu ośmiu wiadomości, które zapychały moją skrzynkę odbiorczą. Nie chciałam widzieć więcej. Nie zniosłabym tego dlatego resztę usunęłam bez patrzenia. Moje oczy paliły mnie, a gardło piekło, a powodem tego były te cholerne łzy, które nieustannie lały się po i tak już bardzo mokrych policzkach. Nie spałam przez całą noc. Nie wierzę, że on naprawdę to zrobił. Miałam nadzieję, że się zmienił.
- Głupia. - wysyczałam do siebie przez zęby, patrząc na swoje odbicie w lustrze. - Byłam jego kolejną szmatą. - dodałam i otworzyłam nową kosmetyczkę. Może niekoniecznie nową, ale w każdym razie pierwszy raz będę używać jej zawartości. Wyjęłam z niej korektor i nałożyłam go pod oczami, które nadal lśniły od łez, których całe morze już wylałam. Po chwili zmęczona, sina skóra była już całkiem zakryta. Następnie pomalowałam powieki jasno brązowym cieniem, a na długie rzęsy nałożyłam warstwę tuszu. Dopiero teraz mogłam zobaczyć jak długie je miałam. Wargi pokryłam brzoskwiniowym błyszczykiem. Tym samym, którego użyłam pierwszy raz w życiu podczas kolacji z …
Nie myśl o nim. Nie myśl o nim. To strata czasu. On jest nie warty twojej pieprzonej uwagi.
Wygładziłam błękitną sukienkę, która luźno opadała na moich biodrach, i zabierając torbę z książkami wyszłam z pokoju.
Moje białe conversy stukały w świeżo wypastowane panele, kiedy wolno szłam do kuchni.
Położyłam torbę na barowym krześle i nalałam sobie soku pomarańczowego, który wraz z wysokimi szklankami stał na blacie. Napiłam się lekko kwaśnego płynu, który przyjemnie przelewał się przez moje podrażnione gardło.
- Leah, kochanie. - usłyszałam niepewny głos swojej matki. Wczoraj, gdy tylko wróciła z Berlina, do którego pojechała by zacząć realizować swój projekt opowiedziałam jej wszystko, prócz intymnych szczegółów mojego "związku" z Harry'm, który okazał się cholernym dupkiem.
- Tak? - zapytałam z uśmiechem odwracając się w jej stronę. Musiałam przynajmniej udawać, by nie widziała jak fatalnie się czuję. Jak okropnie mnie zranił i doszczętnie porozrywał moje serce.
- Wszystko dobrze? - zapytała. Była zdziwiona moim wyglądem. Do szkoły przeważnie nosiłam jeansy i swetry, które mnie zakrywały. Jedną z wielu, wielu rzeczy, których on mnie nauczył było przestanie wstydzić się siebie. Już nie nienawidziłam siebie. To miejsce zastąpił ON.
Moja matka zamknęła mnie w niedźwiedzim uścisku i gładziła moje włosy. Zawsze to robiła, by pokazać swoje wsparcie, ale tym razem to nie pomagało.
- Zapomnij o nim. - szepnęła.
- Nie mogę mamo. Za bardzo go kocham, żeby zapomnieć. - szepnęłam i odsunęłam się, i biorąc torbę udałam się do drzwi. Zmierzyć się z pierdolonymi pajacami ze szkoły, którzy znów zaczną ciąć mnie żyletkami. Którzy znów będą zmuszać mnie do obrzydliwych rzeczy. A tak bardzo chciałam, żeby on mnie bronił. Obiecał, że będzie mnie bronić. Zresztą to już nie ważne. Zostałam sama, ze złamanym sercem. To takie zabawne, że Harry skrzywdził mnie tak bardzo, złamał mi serce na miliony kawałeczków, a ja nadal go kocham tyle, że tymi połamanymi częściami.
Mimo wszystko on nadal jest:
Moim zapomnieniem.
Moją nadzieją.
Moją miłością.
 Zdecydowanie jestem w nim beznadziejnie zakochana, ale jednocześnie nienawidzę go najbardziej na świecie.
- Leah. Maleńka porozmawiaj ze mną. - moje serce zatrzymało się na dźwięk tego zachrypniętego, przepełnionego bólem głosu. 
W wiadomości napisał, żebym powiedziała mu prosto w oczy, że go nie chcę. Ale czy ja chcę to zrobić? Czy ja już go nie potrzebuję?
KONIEC  ( ale nie na długo :> )