niedziela, 3 listopada 2013

23.

Treść niedozwolona dla młodych czytelników i bla bla bla ... 

- - - - - -- - - - -- - - -  - - - -- - - - - -- - 

Wysiadłam z samochodu bez słowa. Co miałam mu powiedzieć?
Na dworze było chłodno, znacznie chłodniej niż rano.  Objęłam się ramionami. Sweter, który miałam na sobie nie dawał już ciepła. Usłyszałam kroki Harry'ego, który zaraz złapał mnie w talii i przytulił, próbując mnie ogrzać.
- Zrozumiem jeśli nie chcesz. - szepnął mi na ucho i pocałował je. - Jesteś moją Księżniczką, musi ci być ze mną dobrze. - powiedział. Rozczulał mnie, ale nadal byłam na niego zła. Nie chcę żeby walczył, a wiem, że i tak to zrobi. Boję się o niego.
Wzięłam jego ręce ze swojego ciała i ruszyłam po zadbanym chodniczku, który prowadził do drzwi mojego domu. Moje serce skakało we wszystkie strony, a krew w moich żyłam przyspieszyła.
- Mów do mnie Leah. - zażądał i złapał za nadgarstek. Delikatnie i przyjemnie, po czym wplótł swoje palce w moje.
- Jestem na ciebie zła. - odparłam cicho i przeczesałam włosy wolną ręką. Jego oczy błyszczały w świetle gwiazd. Drobne iskierki skrzyły w jego zielonych tęczówkach. Przygryzał wargę. Wyglądało to niezwykle kusząco.
- Nie masz powodu do złości Piękna. - szepnął. Jego głos brzmiał w mojej głowie jeszcze przez chwilę. Był jak narkotyk.
- Nie powiedziałeś mi. - puścił moją rękę i obiema przyciągnął mnie do siebie łapiąc w talii.
- Nie chciałem cię martwić. Wiedziałem, że tak zareagujesz. Nie masz powodu do obaw. - szeptał muskając ustami mój policzek. - Chcę dzisiaj się z tobą troszkę pogrzeszyć Maleńka.

^^^

Dom był opustoszały, zresztą jak zwykle. Przeważnie siedziałam w nim sama, ale byłam odludkiem więc nie przeszkadzało mi to tak bardzo, ale teraz perspektywa, że znów Harry i ja jesteśmy całkiem sami lekko mnie przerażała.
Za sobą cały czas słyszałam kroki bruneta. Zadrżałam przypominając sobie jego wcześniejsze słowa. Nie wiedziałam nawet co czułam. Co mam o tym myśleć.
Poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki dwie butelki zimnej wody. Postawiłam je na wysokim blacie i usiadłam na barowym, czerwonym krześle. Odkręciłam zakrętkę i przytknęłam do ust opakowanie, z którego ochładzająca ciecz wlała się do mojego gardła.
Próbowałam nie patrzeć na Harry'ego, ale było w nim coś, czemu nie mogłam się oprzeć. Coś co przyciągało mnie jak magnes.
- Nie usiądziesz? - zapytałam i poklepałam siedzenie obok. Uśmiechnęłam się zachęcająco i zaczerpnęłam kolejny łyk wody. Moje policzki były czerwone ze zdenerwowania i niepewności, a do tego czułam na sobie ten wzrok. Ten palący, pożądliwy wzrok, który sprawiał, że miękły mi kolana i  w głowie widziałam gwiazdy.
Poczułam jego dłonie na swojej talii. Po mojej szyi wędrował jego gorący oddech. Zostawiał płonące ślady, a drogę, którą znaczył oddechem, pokrywała gęsia skórka, powstała w wyniku jego czynów.
Odwrócił krzesło, na którym siedziałam i zachłannie wbił się w moje wargi. Zawładnął całkowicie moimi ustami, jak również moim ciałem. Nie miałam siły się opierać. Zresztą nawet nie chciałam. Jego pocałunki były tak przyjemne. Dzięki niemu pierwszy raz czułam się jak kobieta w pełni świadoma swoich atutów. Nie byłam gotowa oddać się mu całkowicie, ale chciałam go zadowolić.
- Odejdź. Próbuję być na ciebie zła. - wyszeptałam w trakcie pocałunku, który ze zwykłego, zaczął przemieniać się w agresywny i desperacki. Jego język próbował przejąć kontrolę, której nie chciałam mu dać. Walka naszych języków nie była równa. Wygrywał i był cholernie z tego zadowolony, uśmiechał się i za każdym razem jeszcze bardziej pogłębiał pocałunek. W mojej głowie huczało.
- Nie umiesz być na mnie zła. -wyszeptał i przygryzł moją wargę, ciągnąc ją do siebie. Patrzył mi w oczy, w których nie było już nic oprócz pożądania. Pragnął mnie.
Oblizałam usta, które nie były przyzwyczajone do tak mocnych pocałunków i przejechałam dłońmi po jego nadgarstkach, przedramionach i barkach. Nadal tkwiliśmy spojrzeniem w swoich tęczówkach, ale kątem oka dostrzegłam i poczułam jak delikatnie drży pod moim dotykiem.
Leniwy uśmiech wkradł się na jego usta.
- Masz rację. -powiedziałam jadąc rękami po jego szerokich, muskularnych ramionach. - Nie potrafię być zła. - przyciągnęłam go z powrotem do siebie za białą koszulkę, która opinała jego ciało. Chciałam zobaczyć go więcej.
Teraz ja przywarłam wargami do jego rozgrzanych, idealnych. Nie powinnam była tego robić. Nie powinnam obiecywać mu zbyt wiele, ale nie mogłam się powstrzymać. Zdążyłam całkowicie stracić głowę dla jego wilgotnych, mówiących nieprzyzwoite rzeczy ust. Przywykłam już do myśli, że w sprawach intymnych Harry'ego trudno jest zawstydzić, ale teraz jego zaskoczenie dało mi ogromną satysfakcję.
Wplątał palce w moje włosy i lekko je pociągnął. Nie mogłam powstrzymać cichego jęku, który wydobył się z moich warg. Uśmiechnął się na ten dźwięk i  ponowił ruch, ale już zdusiłam w sobie kolejny sygnał rozkoszy i wplątałam palce w jego kasztanowe loki, które przykrywały ciepłą, miękką kołderką jego kark. Jego ręce zaczęły zjeżdżać w dół mojego ciała zostawiając niezaspokojone jego dotykiem ścieżki. Rozchylił moje kolana i stanął między nimi przywierając do mnie kroczem. Nie było między nami żadnego dystansu. Słyszałam przyspieszone bicie mojego serca, które uderzało o jego tors. Mogłabym się założyć, że on również je słyszał.
Automatycznie nogami oplotłam jego pas, przez co jeszcze bardziej przywarł do mnie najintymniejszą częścią swojego ciała. Jęknął na mój ruch więc ponownie zacisnęłam nagi przesuwając się lekko na krześle.
Wzdrygnęłam się kiedy jego kieszeń zawibrowała, ale nie przestawałam walczyć z jego językiem, który jak zwykle musiał dominować. Wyciągnął telefon gładząc palcem wskazującym wnętrze mojego uda. Oderwał ode mnie swoje wargi, na co mruknęłam niezadowolona wywołując uśmiech, który okalały głębokie dołeczki na jego anielskiej twarzy.
Jedną ręką podniósł mnie z krzesła trzymając moją pupę, co wydawało mu się bardzo podobać.
- Halo... - powiedział do telefonu, który przyciskał do ucha. Nadal tkwił we mnie rozpalonym spojrzeniem, które sprawiło, że instynktownie jeszcze mocniej zacisnęłam nogi wokół niego czując to dziwnie przyjemne uczucie w podbrzuszu. - Jestem zajęty. - dodał twardo, słyszałam jego ciężki oddech, który starał się uspokoić. - Kurwa mówię przecież, że jestem zajęty. Skontaktuj się z Nathan'em. - syknął i rozłączył się wkładając ponownie telefon do kieszeni spodni.
- Postaw mnie na ziemię. - powiedziałam cicho, nadal uspokajając oddech i bijące w szaleńczym tempie serce. Po chwili moje stopy odziane jedynie w cienkie, czarne rajstopy dotknęły zimnych paneli.
- Przepraszam, ale chodzi o walkę. - powiedział cicho brunet, który po chwili skrzywił się jakby popełnił straszny błąd.
- Rozumiem. - odparłam i napiłam się wody, którą wzięłam z blatu. - To ... co chcesz robić? - zapytałam głupio marszcząc nos. Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, nie wiedziałam co mam robić. Zaśmiał się, a ja oparłam ręce na biodrach, sprawiając, że koszulka podwinęła się pokazując fragment moich żeber.
Złapał moją dłoń i pociągnął mnie za sobą podczas, gdy korytarzem szedł do jedynych drzwi w tej części domu, za którymi mieścił się mój pokój.
Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka od razu przypierając mnie do ściany pomieszczenia, nogą zamykając drewnianą powłokę. W pokoju panował przyjemny półmrok, a jedyne światło jakie padało pochodziło z srebrzystoszarej powierzchni księżyca, który świecił przez jedno niezasłonięte okno.
- Tyle rzeczy, które mogę z tobą zrobić. - szepnął i spojrzał mi głęboko w oczy ciągnąc w górę moją koszulkę, która po chwili wylądowała na podłodze.
 Wystraszyłam się i przesunęłam kiedy jego długie palce zaczęły odpinać guziki moich spodenek.
- Zaufaj mi. - powiedział i ponownie przyciągnął mnie do siebie trzymając mnie w talii. - Będę delikatny. - dodał i pocałował czubek mojej głowy. - Będziesz bezpieczna. - przytulił mnie do siebie, a ja wdychałam jego cudowny, uzależniający zapach. Całkowicie zakrył mnie swoim ciałem.
Nie musiał mi mówić, że będę bezpieczna, bo już byłam. Zaczęłam głaskać jego tors małą dłonią i wsłuchiwałam się w miarowe bicie jego serca.
- Harry... - zaczęłam niepewnie szukając jego wzroku.
- Tak Maleńka.
- Mogłabym zdjąć twoją koszulkę? - zapytałam patrząc na niego z dołu.
Nie odpowiedział, ale uśmiechnął się zachęcająco i podniósł moje ręce do swoich gorących ust, po czym pocałował wewnętrzną stronę każdej z nich i położył je na swoich biodrach w miejscu gdzie niepotrzebna garderoba przykrywała jego ciało.
Niepewnie wsunęłam drżące palce pod materiał i dotknęłam jego gorącej skóry. Podwijałam koszulkę do góry stopniowo odkrywając nowe fragmenty jego idealnego ciała pokrytego tatuażami, o których znaczeniu nie miałam pojęcia oraz bliznami, które były pozostałościami po licznych walkach.
Stając na palcach zdjęłam materiał z jego ciała i upuściłam na ziemię pod naszymi stopami, które częściowo okrył.
Patrzyłam na niego. Nie potrzebowałam nic więcej, żeby moje podbrzusze ponowiło drogę ku przyjemności.
- Proszę... - zaczął cicho i ponownie przyłożył moją dłoń do swojego ciała. Już nie drżał, jakby przyzwyczaił się do mojego dotyku. Kreśliłam kształtne wzory na jego opalonej skórze przez co mięśnie na jego ciele były bardziej widoczne i jeszcze bardziej zachwycały. On był taki idealny, a ja byłam ... przeciętna.
Niepewnie przejechałam palcem po jego prawej piersi, którą przyozdabiała blizna rzucająca się w oczy by później przejechać po jego sutku.
Gwałtownie wciągnął powietrze i zamknął oczy.
Mój wzrok błądził po wszystkich jego tatuażach, które znajdowały się na torsie by w końcu dotarł do idealnego V widniejącymi między jego biodrami. Dotarłam palcami do boków jego ciała i przejechałam po mięśniach, które automatycznie napięły się jeszcze bardziej. 
Wspięłam się na palce i znaczyłam pocałunkami jego szyję. Podtrzymywał mnie trzymając swoje duże dłonie na moich poranionych biodrach, które bez przerwy gładził.
Ugryzłam go na co warknął. Prawdziwie. Gardłowo. Cholernie podniecająco. Zassałam skórę, która znajdowała się między moimi zębami przez co wydał ten sam dźwięk. Ponownie zaczął odpinać moje spodnie i tym razem już się nie odsunęłam, a dalej ssałam jego skórę co jakiś czas zwilżając ją językiem.
Moje spodenki, zleciały na podłogę i oplotły moje kostki.
Skończyłam robić znaki na jego nieskazitelnym ciele i spojrzałam w jego oczy, które płonęły. On cały płonął. Nie mogę uwierzyć, że to ja wywołałam w nim takie uczucia.
Nie odwracając wzroku od jego zielonych tęczówek przepełnionych radością, pożądaniem i troską poszukałam paska jego spodni i nerwowo, cały czas drżącymi palcami odpięłam go.
Po chwili pełnej napięcia jego spodnie leżały na podłodze. Wyszedł z nich bez przerwy patrząc na moją reakcję jego poczynać. Wiedział, że wszystko jest dla mnie nowe i nie za bardzo wiem jak zachować się w takich sytuacjach.
Uklęknął przede mną i zsunął ze mnie rajstopy, po czym pomógł mi wyswobodzić się z nich całkowicie. Przytrzymałam się jego ramienia i pozwoliłam by zgrabnie zdjął materiał z moich stóp.
- Jesteś taka delikatna.- powiedział i zaczął wodzić palcem wskazującym po mojej nagiej łydce, a później udzie, na którym mięśnie spięły się na nieznajomy gest. Musnął wargami moją nogę. - Taka miękka. - szepnął po czym dmuchnął gorącym powietrzem w moje nagie ciało, na którym pojawiła się gęsia skórka.
Poniósł się z ziemi z szerokim nieco bezczelnym uśmiechem, który okalały dwa uroczo słodkie dołeczki.
Złożył króciutki pocałunek na moich ustach. W nim jednak kryło się coś wyjątkowego, coś intymnego. Był tylko nasz. Najsłodszy z możliwych. Składający obietnicę. Zarumieniłam się.
- Harry ... - powiedziałam cicho tuż przy jego pełnych wargach.
- Uwielbiam słyszeć swoje imię w twoich ustach. - przerwał mi. Jego ręce znalazły się na moich żebrach i stopniowo, powili pięły się wyżej. - Kiedy je mówisz, gwiazdy w twoich oczach płoną. - dodał. Jeden, ciepły palec znalazł się pomiędzy moimi piersiami. Zadrżałam. To był jednak przyjemny dreszcz, który rozprzestrzenił się na całe moje ciało. - Mam wrażenie, że cię wyśniłem Piękna. - dodał i pogładził dłonią mój policzek. Przymknął oczy, a wachlarz czarnych, gęstych rzęs rzucił cień na jego policzki, które mieniły się najjaśniejszym z możliwych koloru różu. Westchnął cicho i otworzył oczy, w których nadal płonęła ta dzika żądza pożądania. - Bez wątpienia jesteś Panią Moich Snów. - szepnął i spojrzał błagalnie na moje usta. - Chcę ci sprawić przyjemność Księżniczko. Pozwól mi. - musnął moje wargi. Przyciągnął mnie bliżej siebie i dotykał moich pleców powodując kolejną falę przyjemnych dreszczy. - Jesteś tylko moja. - jego dłonie zjechały do zaokrąglenia mojego tyłka i z olbrzymią łatwością poniosły mnie. Pogłębił pocałunek, a jego język zachłannie i desperacko walczył z moim. Zaczepiłam się kolanami o jego cudowne biodra i uniosłam swoje uśmiechając się przez pocałunek, który teraz zdecydowanie należał do kategorii "Nie dozwolone dla dzieci poniżej 18 roku życia". Wplotłam palce w jego loki i pociągnęłam za nie. teraz on się uśmiechnął i dotykał delikatnie moją wrażliwą skórę wewnątrz ud.
Zaczął iść w stronę łóżka, które już nie raz dzieliliśmy. Ostatni raz kiedy tu byliśmy zdarzyły się równie ciekawe rzeczy. Mogłabym się założyć, że moje policzki przybrały teraz kolor purpury.
Usiadł na skraju materaca i na oślep zapalał lampkę stojącą na nocnym stoliczku przy okazji strącając z niego szklankę, która w kontakcie z podłogą stłukła się.
- Przep ... - zaczął.
- Nie przejmuj się. - wyszeptałam do jego ust kiedy w końcu udało mu się znaleźć włącznik. Przez zamknięte powieki widziałam jak światło rzuciło nikły blask na pokój.
Dłonie Harry'ego znów błądziły po moim ciele tym razem nieco gwałtowniej. Włożył do tego więcej siły, ale nie przeszkadzało mi to ani odrobinkę. Ból, który mi sprawiał był dobry.
Ścisnął mój pośladek po czym zaczął go gładzić.
Przestałam bawić się jego włosami, a moje ręce rozpoczęły wędrówkę po jego ciele. Jego szerokie barki, umięśnione plecy, których dotykałam, i które były tylko moje. On był mój. Nie pozwolę mu odejść.
Przekręcił się. Teraz leżałam płasko na wrzosowej satynowej pościeli, a Harry leżał  na boku opierając się o mnie, nie przestając mnie całować.
Jedna z jego dłoni przejechała i mojego ramienia na pierś. Jęknęłam w jego usta kiedy ruchem palców lekko ją ścisnął. Przyjemność w moim podbrzuszu wydawała się czymś oczywistym i nieuniknionym.
Zgięłam nogę w kolanie i westchnęłam do ust Harry'ego. Jego dłoń zjeżdżała niżej i niżej, aż w końcu dotarła co moich majtek. Jego palce wślizgnęły się pod koronkę. Zatrzymałam jego nadgarstek i  przerwałam pocałunek.
- Nie bój się. - szepnął mi na ucho i połaskotał mnie włosami.
- Ale ja ... - zaczęłam. Ale właściwie co ja?
- Nie bój się. - powtórzył troskliwie. - Obiecałem, że się tobą zajmę i dotrzymam słowa. Jesteś ze mną bezpieczna.
Pokiwałam głową. Zabrałam rękę z jego nadgarstka i zacisnęłam oczy ze wstydu.
- Leah ... - Harry odwrócił do siebie moją twarz i czule pocałował mnie w czoło. - Dotykałaś się kiedyś? - zapytał. Nie sądziłam, że kiedykolwiek jednym prostym pytanie zostanę tak zawstydzona. Pokręciłam głową. - Będzie ci dobrze. - szepnął, a jego palce ponownie zaczęły dotykać mojej skóry pod bielizną.
Poczułam jak jego usta dotykają mojej szyi. Znaczył na niej mokre pocałunki i zjeżdżał niżej.
Palcem dotknął mojej łechtaczki, a nieznane uczucie przeszło przez całe moje ciało. Jęknęłam.
Całował moje piersi przez materiał stanika, którego koronka była strasznie cienka i prawie nie zauważyłam, że tam była. Równie dobrze mógłby się go pozbyć tak jak reszty mojej garderoby.
Wypchnęłam biodra chcąc poczuć jeszcze więcej.
Jeden z jego niesfornych palców drażnił moje wejście. Nie czułam już strachu. Wierzyłam mu. Jedyne co mnie ciekawiło to, to jakie jeszcze uczucia może we mnie wzbudzić.
Poczułam jak powoli we mnie wchodzi. Delikatnie. Nie chciał mi sprawić bólu i nie sprawił go. W moim ciele buzowała tylko czysta przyjemność. Już nic się nie liczyło tylko ta chwila. Najintymniejsza jaką z nim dzieliłam. Moje oczy były otwarte, ale niewiele widziałam oprócz jego anielskiej twarzy, która wpatrywała się we mnie. Powoli wchodził i wychodził. Nie słyszałam nic oprócz mojego płytkiego i przyspieszonego oddechu. Jego kciuk zaczął gładzić mój najczulszy punkt.
Pisnęłam z przyjemności i jeszcze raz wypięłam biodra.
Wpatrywał się we mnie z satysfakcją. Ręką zaczęłam gładzić jego tors, na którym mięśnie co chwilę się napinały.
Teraz nie czułam już dotyku jego dłoni.
- Jesteś taka mokra Kochanie. - powiedział kiedy jego czyniące cuda palce zostały zabrane spod moich majtek.
Cały czas patrzył mi w oczy. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale jego wzrok sprawiał, że mogłam zrobić wszystko. Jego wzrok hipnotyzował. Oblizał wargi. Palce, które przed sekundą były we mnie zbliżyły się do jego ust, które rozchyliły się i wpuściły je do środka. Zassał je, a ja powstrzymałam skrzywienie się jakie cisnęło mi się na usta. Otworzył szeroko oczy i odsunął dłoń od twarzy.  
- Leah. - zaczął. Jego głos był seksowny i zmysłowy. Zacisnęłam uda czując mrowienie wewnątrz. Zobaczył to, ale nie uśmiechnął się jak robił zwykle. - Chcę więcej. - powiedział.
Nie stawiałam się. Byłam już strasznie zmęczona, ale on nie zamierzał odpuścić.
Zszedł z łóżka i uklęknął przede mną. Napięłam mięśnie brzucha i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Wstaniesz na momencik? - zapytał. Bez mrugnięcia okiem uniosłam biodra chcą zrobić to o co prosił. - Dobrze. - szepnął.
Jego palce zaczepiły o materiał mojej bielizny i zsunęły ją z mojej pupy. Usiadłam szybko i zakryłam się podczas, gdy on ściągał boleśnie powoli majtki z moich łydek.
Złapał moje kostki w obie dłonie i położył je sobie na ramionach. Nie miałam szans na zakrycie się.
Wpatrywał się w moją pulsującą z przyjemności kobiecość i oblizywał wargi, albo je przygryzał.
- Smakujesz doskonale. - powiedział.
- Yyy ... dziękuję. - szepnęłam i zakryłam twarz dłońmi. Zaśmiał się, ale tylko chwilkę słyszałam jego dźwięczny śmiech bo zaraz poczułam jego usta wysoko na moim udzie. Opadłam z powrotem na łóżko.
Jego wargi znalazły się na mojej łechtaczce. Oplótł ją wargami i wysunął język. Krzyczałam z przyjemności wypychając w górę biodra.
- Nie ruszaj się. - nakazał i przytrzymał dłonią moje biodro. Jak miałam się nie ruszać kiedy sprawiał, że płonęłam? Kopałam jego plecy.
Wsunął we mnie język. Powoli. Boleśnie powoli. Poczym wyciągnął go i mruknął zadowolony. Robił to raz za razem doprowadzając mnie tym do obłędu. Jego wargi doskonale współpracowały z językiem. Jęczałam bez przerwy. Płonęłam wewnątrz.
Harry co chwilę mruczał i uśmiechał się. Czułam, każdy ruch jego warg na sobie.
- Już ... proszę ... już. -wyjęczałam, ale on tylko zwiększył swoje tempo, które było równe, jednostajne.
Poszukał mojej dłoni swoją i wplótł palce w moje. Drugą ręką znalazł moją i położył na swojej głowie.
- Przyciśnij mnie do siebie. - wyszeptał nie przestając pracować.
Zrobiłam co mi kazał i mocniej zacisnęłam palce wokół jego.
- Harry ... - wyszeptałam.
- Dojdź dla mnie. Jestem z tobą. Jesteś bezpieczna. - powiedział cicho.
Ciepło rozlało się we mnie. Promieniowało na całe ciało. Resztki sił mnie opuściły. Byłam tylko wiotkim ciałem zdolnym do wykonywania niewielkiej ilości ruchów.
Poczułam jego wargi na swoich, i szepnęłam w nie coś na kształt "dziękuję", ale uśmiechnął cię nic nie mówiąc.

^^^

- Możesz mi podać majtki? - zapytałam. Moje policzki nadal płonęły, a w pokoju było tak strasznie gorąco, że kręciło mi się w głowie.
Harry zakładał właśnie spodnie. Nie chciał, żebym dzisiaj odwdzięczała mu się za to co zrobił, ale odpoczęła.
- Dlaczego musisz iść? - zadałam kolejne pytanie.
- Nathan ma do mnie sprawę. Spokojnie zobaczymy się jutro. - dodał drugą część patrząc na wyraz moje twarzy. Byłam smutna, że idzie. Chciałam spędzić z nim całą noc.
Założył szybko koszulkę i zapiął pasek.
Lubiłam go obserwować, każdy jego ruch sprawiał mi przyjemność. Przygryzł wargę i podniósł moje leżące na podłodze przy jego stopach majtki.
- Przyjdź po nie. - powiedział podnosząc je.
Nie miałam zamiaru wstawać. Było mi wstyd. Zakrywałam się kołdrą.
- Przestań się wstydzić Maleńka. Mam ochotę spróbować cię znowu, ale jesteś zbyt zmęczona. - szepnął i włożył moją bieliznę do kieszeni spodni. - Ale jutro ... kto wie. - puścił mi oczko.
- Idź już. - zaśmiałam się i opadłam na poduszki.
Zobaczyłam go nad sobą uśmiechającego się. Cmoknął mnie w usta i tak szybko jak się pojawił odszedł. Słyszałam jak otwiera drzwi.
- A zapomniałem ci powiedzieć, że słodko dochodzisz. Jesteś cholernie głośna, a jeszcze dobrze cię nie przeleciałem.
- Ty dupku. - rzuciłam jedną poduszkę celując w drzwi.
 - Dziękuję Kochanie. - rzucił i puścił mi całusa w powietrzu po czym opuścił mój pokój.

- Zapiszę to w pamiętniku. - powiedziałam do siebie i zamknęłam oczy rozkoszując się wspomnieniem sprzed kilkunastu minut.  

- - - - - - -- - - - - - - - - - - - - 
ok . przyznaję zjebałam .
 ale jakoś nie mogłam się zebrać do napisania tej sceny dlatego nie jest taka długa . 
przepraszam . chyba już nigdy nie wezmę się za napisanie jeszcze takiej jednej .
PRZEPRASZAM, ŻE ZJEBAŁAM :c

9 komentarzy:

  1. CU-DO! Kocham to opowiadanie! Chociaż zbyt długo czeka mi się na nowe rozdziały... ale cóż... warto!/Rozi

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba sobie żartujesz !? Ty zjebałaś ?! :D Ciekawe gdzie ! to było genialne ! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieee sksnkahskahdiahsjansjja błagam pisz wiecej takich scen! Wspaniala jest omg skxnaknskanaka uhhh emocje :D nie przestawaj takich pisac !<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Żartujesz ?!?!?!? kocham tooo .. sposób w jaki oni się zachowują w stosunku do siebie... to słodkie , mam tylko nadzieję że nic się nie popsuje

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zjebałaś tego.... To jest genialne :D Czekam na następny :) Wczoraj znalazłam twoje opowiadanie i mega mi się spodobało :) Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze wiesz, jak bardzo podoba mi się ten fanfiction, i że bez niego nie potrafiłabym normalnie funkcjonować. Każda scena (ta zwykła jak i ta +18) wychodzi ci genialnie :) potrafisz pisać na prawdę poetycko, czego ja ci cholernie zazdroszczę *.*
    czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko, jakie emocje! To opowiadanie jest jednym z lepszych jakie miałam okazję czytać. Zachwyca mnie ta fabuła i cały klimat. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. <3

    W wolnym czasie zapraszam do siebie:
    http://undead-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwww <3 To takie fajne :3 Strasznie mi się spodobało xD Cóż, gdybym oglądała coś w stylu filmów sama wiesz jakich to powiedziałabym, że to 100x lepsze, ale..NIE OGLĄDAM WIĘC NIE MÓWIĘ XD Ale jest świetny, prześwietny. Nie zjebałaś :> Długo czekałam, ale jest :3 Jest najlepszy, jaki mogłam sobie wyobrazić :> I daj już kolejny, bo chyba się kończą te 2 tygodnie co? xD Chcę jeszcze, nie mogę się doczekać.
    Teraz odnośnie Twojego pisania. To nie jest pisanie, to jest opowiadanie. Czytając je, ma się w głowie pojedyncze szczegóły, słyszy się rozbicie lampki, widzi się Hazzę i Leah, To wszystko jest takie realistyczne, na wyciągnięcie ręki. Tak bardzo się zakochałam, jak ty to robisz *o* Chciałabym tak umieć *o*
    Czytałam, można powiedzieć ze wstrzymanym oddechem, bo inaczej się nie da.
    Chciałabym tak umieć pisać, jak ty, tak baaardzo emocjonalnie. Można powiedzieć, że te emocje przelewają się na czytelnika i mu się udzielają. Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania ;D
    Ale koniec słodzenia, bo już mnie palce bolą od bębnienia w klawiaturę :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne! Kiedy następny? / Rozi

    OdpowiedzUsuń