Treść niedozwolona dla młodych czytelników i bla bla bla ...
- - - - - -- - - - -- - - - - - - -- - - - - -- -
Wysiadłam z samochodu bez słowa. Co miałam mu powiedzieć?
Na dworze było chłodno, znacznie chłodniej niż rano. Objęłam się ramionami. Sweter, który miałam
na sobie nie dawał już ciepła. Usłyszałam kroki Harry'ego, który zaraz złapał
mnie w talii i przytulił, próbując mnie ogrzać.
- Zrozumiem jeśli nie chcesz. - szepnął mi na ucho i pocałował je. -
Jesteś moją Księżniczką, musi ci być ze mną dobrze. - powiedział. Rozczulał
mnie, ale nadal byłam na niego zła. Nie chcę żeby walczył, a wiem, że i tak to
zrobi. Boję się o niego.
Wzięłam jego ręce ze swojego ciała i ruszyłam po zadbanym chodniczku,
który prowadził do drzwi mojego domu. Moje serce skakało we wszystkie strony, a
krew w moich żyłam przyspieszyła.
- Mów do mnie Leah. - zażądał i złapał za nadgarstek. Delikatnie i
przyjemnie, po czym wplótł swoje palce w moje.
- Jestem na ciebie zła. - odparłam cicho i przeczesałam włosy wolną
ręką. Jego oczy błyszczały w świetle gwiazd. Drobne iskierki skrzyły w jego
zielonych tęczówkach. Przygryzał wargę. Wyglądało to niezwykle kusząco.
- Nie masz powodu do złości Piękna. - szepnął. Jego głos brzmiał w
mojej głowie jeszcze przez chwilę. Był jak narkotyk.
- Nie powiedziałeś mi. - puścił moją rękę i obiema przyciągnął mnie do
siebie łapiąc w talii.
- Nie chciałem cię martwić. Wiedziałem, że tak zareagujesz. Nie masz
powodu do obaw. - szeptał muskając ustami mój policzek. - Chcę dzisiaj się z
tobą troszkę pogrzeszyć Maleńka.
^^^
Dom był opustoszały, zresztą jak zwykle. Przeważnie siedziałam w nim
sama, ale byłam odludkiem więc nie przeszkadzało mi to tak bardzo, ale teraz
perspektywa, że znów Harry i ja jesteśmy całkiem sami lekko mnie przerażała.
Za sobą cały czas słyszałam kroki bruneta. Zadrżałam przypominając
sobie jego wcześniejsze słowa. Nie wiedziałam nawet co czułam. Co mam o tym
myśleć.
Poszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki dwie butelki zimnej wody.
Postawiłam je na wysokim blacie i usiadłam na barowym, czerwonym krześle.
Odkręciłam zakrętkę i przytknęłam do ust opakowanie, z którego ochładzająca
ciecz wlała się do mojego gardła.
Próbowałam nie patrzeć na Harry'ego, ale było w nim coś, czemu nie
mogłam się oprzeć. Coś co przyciągało mnie jak magnes.
- Nie usiądziesz? - zapytałam i poklepałam siedzenie obok. Uśmiechnęłam
się zachęcająco i zaczerpnęłam kolejny łyk wody. Moje policzki były czerwone ze
zdenerwowania i niepewności, a do tego czułam na sobie ten wzrok. Ten palący,
pożądliwy wzrok, który sprawiał, że miękły mi kolana i w głowie widziałam gwiazdy.
Poczułam jego dłonie na swojej talii. Po mojej szyi wędrował jego
gorący oddech. Zostawiał płonące ślady, a drogę, którą znaczył oddechem,
pokrywała gęsia skórka, powstała w wyniku jego czynów.
Odwrócił krzesło, na którym siedziałam i zachłannie wbił się w moje
wargi. Zawładnął całkowicie moimi ustami, jak również moim ciałem. Nie miałam
siły się opierać. Zresztą nawet nie chciałam. Jego pocałunki były tak
przyjemne. Dzięki niemu pierwszy raz czułam się jak kobieta w pełni świadoma
swoich atutów. Nie byłam gotowa oddać się mu całkowicie, ale chciałam go
zadowolić.
- Odejdź. Próbuję być na ciebie zła. - wyszeptałam w trakcie pocałunku,
który ze zwykłego, zaczął przemieniać się w agresywny i desperacki. Jego język
próbował przejąć kontrolę, której nie chciałam mu dać. Walka naszych języków
nie była równa. Wygrywał i był cholernie z tego zadowolony, uśmiechał się i za
każdym razem jeszcze bardziej pogłębiał pocałunek. W mojej głowie huczało.
- Nie umiesz być na mnie zła. -wyszeptał i przygryzł moją wargę,
ciągnąc ją do siebie. Patrzył mi w oczy, w których nie było już nic oprócz
pożądania. Pragnął mnie.
Oblizałam usta, które nie były przyzwyczajone do tak mocnych pocałunków
i przejechałam dłońmi po jego nadgarstkach, przedramionach i barkach. Nadal
tkwiliśmy spojrzeniem w swoich tęczówkach, ale kątem oka dostrzegłam i poczułam
jak delikatnie drży pod moim dotykiem.
Leniwy uśmiech wkradł się na jego usta.
- Masz rację. -powiedziałam jadąc rękami po jego szerokich, muskularnych
ramionach. - Nie potrafię być zła. - przyciągnęłam go z powrotem do siebie za
białą koszulkę, która opinała jego ciało. Chciałam zobaczyć go więcej.
Teraz ja przywarłam wargami do jego rozgrzanych, idealnych. Nie
powinnam była tego robić. Nie powinnam obiecywać mu zbyt wiele, ale nie mogłam
się powstrzymać. Zdążyłam całkowicie stracić głowę dla jego wilgotnych,
mówiących nieprzyzwoite rzeczy ust. Przywykłam już do myśli, że w sprawach
intymnych Harry'ego trudno jest zawstydzić, ale teraz jego zaskoczenie dało mi
ogromną satysfakcję.
Wplątał palce w moje włosy i lekko je pociągnął. Nie mogłam powstrzymać
cichego jęku, który wydobył się z moich warg. Uśmiechnął się na ten dźwięk
i ponowił ruch, ale już zdusiłam w sobie
kolejny sygnał rozkoszy i wplątałam palce w jego kasztanowe loki, które
przykrywały ciepłą, miękką kołderką jego kark. Jego ręce zaczęły zjeżdżać w dół
mojego ciała zostawiając niezaspokojone jego dotykiem ścieżki. Rozchylił moje
kolana i stanął między nimi przywierając do mnie kroczem. Nie było między nami
żadnego dystansu. Słyszałam przyspieszone bicie mojego serca, które uderzało o
jego tors. Mogłabym się założyć, że on również je słyszał.
Automatycznie nogami oplotłam jego pas, przez co jeszcze bardziej
przywarł do mnie najintymniejszą częścią swojego ciała. Jęknął na mój ruch więc
ponownie zacisnęłam nagi przesuwając się lekko na krześle.
Wzdrygnęłam się kiedy jego kieszeń zawibrowała, ale nie przestawałam
walczyć z jego językiem, który jak zwykle musiał dominować. Wyciągnął telefon gładząc
palcem wskazującym wnętrze mojego uda. Oderwał ode mnie swoje wargi, na co
mruknęłam niezadowolona wywołując uśmiech, który okalały głębokie dołeczki na
jego anielskiej twarzy.
Jedną ręką podniósł mnie z krzesła trzymając moją pupę, co wydawało mu
się bardzo podobać.
- Halo... - powiedział do
telefonu, który przyciskał do ucha. Nadal tkwił we mnie rozpalonym spojrzeniem,
które sprawiło, że instynktownie jeszcze mocniej zacisnęłam nogi wokół niego
czując to dziwnie przyjemne uczucie w podbrzuszu. - Jestem zajęty. - dodał twardo, słyszałam jego ciężki oddech, który
starał się uspokoić. - Kurwa mówię
przecież, że jestem zajęty. Skontaktuj się z Nathan'em. - syknął i
rozłączył się wkładając ponownie telefon do kieszeni spodni.
- Postaw mnie na ziemię. - powiedziałam cicho, nadal uspokajając oddech
i bijące w szaleńczym tempie serce. Po chwili moje stopy odziane jedynie w
cienkie, czarne rajstopy dotknęły zimnych paneli.
- Przepraszam, ale chodzi o walkę. - powiedział cicho brunet, który po
chwili skrzywił się jakby popełnił straszny błąd.
- Rozumiem. - odparłam i napiłam się wody, którą wzięłam z blatu. - To
... co chcesz robić? - zapytałam głupio marszcząc nos. Nie byłam nigdy w takiej
sytuacji, nie wiedziałam co mam robić. Zaśmiał się, a ja oparłam ręce na
biodrach, sprawiając, że koszulka podwinęła się pokazując fragment moich żeber.
Złapał moją dłoń i pociągnął mnie za sobą podczas, gdy korytarzem szedł
do jedynych drzwi w tej części domu, za którymi mieścił się mój pokój.
Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka od razu przypierając mnie do
ściany pomieszczenia, nogą zamykając drewnianą powłokę. W pokoju panował
przyjemny półmrok, a jedyne światło jakie padało pochodziło z srebrzystoszarej
powierzchni księżyca, który świecił przez jedno niezasłonięte okno.
- Tyle rzeczy, które mogę z tobą zrobić. - szepnął i spojrzał mi
głęboko w oczy ciągnąc w górę moją koszulkę, która po chwili wylądowała na
podłodze.
Wystraszyłam się i przesunęłam
kiedy jego długie palce zaczęły odpinać guziki moich spodenek.
- Zaufaj mi. - powiedział i ponownie przyciągnął mnie do siebie
trzymając mnie w talii. - Będę delikatny. - dodał i pocałował czubek mojej
głowy. - Będziesz bezpieczna. - przytulił mnie do siebie, a ja wdychałam jego
cudowny, uzależniający zapach. Całkowicie zakrył mnie swoim ciałem.
Nie musiał mi mówić, że będę bezpieczna, bo już byłam. Zaczęłam głaskać
jego tors małą dłonią i wsłuchiwałam się w miarowe bicie jego serca.
- Harry... - zaczęłam niepewnie szukając jego wzroku.
- Tak Maleńka.
- Mogłabym zdjąć twoją koszulkę? - zapytałam patrząc na niego z dołu.
Nie odpowiedział, ale uśmiechnął się zachęcająco i podniósł moje ręce
do swoich gorących ust, po czym pocałował wewnętrzną stronę każdej z nich i
położył je na swoich biodrach w miejscu gdzie niepotrzebna garderoba
przykrywała jego ciało.
Niepewnie wsunęłam drżące palce pod materiał i dotknęłam jego gorącej
skóry. Podwijałam koszulkę do góry stopniowo odkrywając nowe fragmenty jego
idealnego ciała pokrytego tatuażami, o których znaczeniu nie miałam pojęcia
oraz bliznami, które były pozostałościami po licznych walkach.
Stając na palcach zdjęłam materiał z jego ciała i upuściłam na ziemię
pod naszymi stopami, które częściowo okrył.
Patrzyłam na niego. Nie potrzebowałam nic więcej, żeby moje podbrzusze
ponowiło drogę ku przyjemności.
- Proszę... - zaczął cicho i ponownie przyłożył moją dłoń do swojego ciała.
Już nie drżał, jakby przyzwyczaił się do mojego dotyku. Kreśliłam kształtne
wzory na jego opalonej skórze przez co mięśnie na jego ciele były bardziej
widoczne i jeszcze bardziej zachwycały. On był taki idealny, a ja byłam ...
przeciętna.
Niepewnie przejechałam palcem po jego prawej piersi, którą
przyozdabiała blizna rzucająca się w oczy by później przejechać po jego sutku.
Gwałtownie wciągnął powietrze i zamknął oczy.
Mój wzrok błądził po wszystkich jego tatuażach, które znajdowały się na
torsie by w końcu dotarł do idealnego V widniejącymi między jego biodrami.
Dotarłam palcami do boków jego ciała i przejechałam po mięśniach, które
automatycznie napięły się jeszcze bardziej.
Wspięłam się na palce i znaczyłam pocałunkami jego szyję. Podtrzymywał mnie
trzymając swoje duże dłonie na moich poranionych biodrach, które bez przerwy
gładził.
Ugryzłam go na co warknął. Prawdziwie. Gardłowo. Cholernie
podniecająco. Zassałam skórę, która znajdowała się między moimi zębami przez co
wydał ten sam dźwięk. Ponownie zaczął odpinać moje spodnie i tym razem już się
nie odsunęłam, a dalej ssałam jego skórę co jakiś czas zwilżając ją językiem.
Moje spodenki, zleciały na podłogę i oplotły moje kostki.
Skończyłam robić znaki na jego nieskazitelnym ciele i spojrzałam w jego
oczy, które płonęły. On cały płonął. Nie mogę uwierzyć, że to ja wywołałam w
nim takie uczucia.
Nie odwracając wzroku od jego zielonych tęczówek przepełnionych
radością, pożądaniem i troską poszukałam paska jego spodni i nerwowo, cały czas
drżącymi palcami odpięłam go.
Po chwili pełnej napięcia jego spodnie leżały na podłodze. Wyszedł z
nich bez przerwy patrząc na moją reakcję jego poczynać. Wiedział, że wszystko
jest dla mnie nowe i nie za bardzo wiem jak zachować się w takich sytuacjach.
Uklęknął przede mną i zsunął ze mnie rajstopy, po czym pomógł mi wyswobodzić
się z nich całkowicie. Przytrzymałam się jego ramienia i pozwoliłam by zgrabnie
zdjął materiał z moich stóp.
- Jesteś taka delikatna.- powiedział i zaczął wodzić palcem wskazującym
po mojej nagiej łydce, a później udzie, na którym mięśnie spięły się na
nieznajomy gest. Musnął wargami moją nogę. - Taka miękka. - szepnął po czym dmuchnął
gorącym powietrzem w moje nagie ciało, na którym pojawiła się gęsia skórka.
Poniósł się z ziemi z szerokim nieco bezczelnym uśmiechem, który
okalały dwa uroczo słodkie dołeczki.
Złożył króciutki pocałunek na moich ustach. W nim jednak kryło się coś
wyjątkowego, coś intymnego. Był tylko nasz. Najsłodszy z możliwych. Składający
obietnicę. Zarumieniłam się.
- Harry ... - powiedziałam cicho tuż przy jego pełnych wargach.
- Uwielbiam słyszeć swoje imię w twoich ustach. - przerwał mi. Jego
ręce znalazły się na moich żebrach i stopniowo, powili pięły się wyżej. - Kiedy
je mówisz, gwiazdy w twoich oczach płoną. - dodał. Jeden, ciepły palec znalazł
się pomiędzy moimi piersiami. Zadrżałam. To był jednak przyjemny dreszcz, który
rozprzestrzenił się na całe moje ciało. - Mam wrażenie, że cię wyśniłem Piękna.
- dodał i pogładził dłonią mój policzek. Przymknął oczy, a wachlarz czarnych,
gęstych rzęs rzucił cień na jego policzki, które mieniły się najjaśniejszym z
możliwych koloru różu. Westchnął cicho i otworzył oczy, w których nadal płonęła
ta dzika żądza pożądania. - Bez wątpienia jesteś Panią Moich Snów. - szepnął i
spojrzał błagalnie na moje usta. - Chcę ci sprawić przyjemność Księżniczko.
Pozwól mi. - musnął moje wargi. Przyciągnął mnie bliżej siebie i dotykał moich
pleców powodując kolejną falę przyjemnych dreszczy. - Jesteś tylko moja. - jego
dłonie zjechały do zaokrąglenia mojego tyłka i z olbrzymią łatwością poniosły
mnie. Pogłębił pocałunek, a jego język zachłannie i desperacko walczył z moim.
Zaczepiłam się kolanami o jego cudowne biodra i uniosłam swoje uśmiechając się
przez pocałunek, który teraz zdecydowanie należał do kategorii "Nie
dozwolone dla dzieci poniżej 18 roku życia". Wplotłam palce w jego loki i
pociągnęłam za nie. teraz on się uśmiechnął i dotykał delikatnie moją wrażliwą
skórę wewnątrz ud.
Zaczął iść w stronę łóżka, które już nie raz dzieliliśmy. Ostatni raz
kiedy tu byliśmy zdarzyły się równie ciekawe rzeczy. Mogłabym się założyć, że
moje policzki przybrały teraz kolor purpury.
Usiadł na skraju materaca i na oślep zapalał lampkę stojącą na nocnym
stoliczku przy okazji strącając z niego szklankę, która w kontakcie z podłogą
stłukła się.
- Przep ... - zaczął.
- Nie przejmuj się. - wyszeptałam do jego ust kiedy w końcu udało mu
się znaleźć włącznik. Przez zamknięte powieki widziałam jak światło rzuciło
nikły blask na pokój.
Dłonie Harry'ego znów błądziły po moim ciele tym razem nieco
gwałtowniej. Włożył do tego więcej siły, ale nie przeszkadzało mi to ani
odrobinkę. Ból, który mi sprawiał był dobry.
Ścisnął mój pośladek po czym zaczął go gładzić.
Przestałam bawić się jego włosami, a moje ręce rozpoczęły wędrówkę po
jego ciele. Jego szerokie barki, umięśnione plecy, których dotykałam, i które
były tylko moje. On był mój. Nie pozwolę mu odejść.
Przekręcił się. Teraz leżałam płasko na wrzosowej satynowej pościeli, a
Harry leżał na boku opierając się o
mnie, nie przestając mnie całować.
Jedna z jego dłoni przejechała i mojego ramienia na pierś. Jęknęłam w
jego usta kiedy ruchem palców lekko ją ścisnął. Przyjemność w moim podbrzuszu
wydawała się czymś oczywistym i nieuniknionym.
Zgięłam nogę w kolanie i westchnęłam do ust Harry'ego. Jego dłoń
zjeżdżała niżej i niżej, aż w końcu dotarła co moich majtek. Jego palce
wślizgnęły się pod koronkę. Zatrzymałam jego nadgarstek i przerwałam pocałunek.
- Nie bój się. - szepnął mi na ucho i połaskotał mnie włosami.
- Ale ja ... - zaczęłam. Ale właściwie co ja?
- Nie bój się. - powtórzył troskliwie. - Obiecałem, że się tobą zajmę i
dotrzymam słowa. Jesteś ze mną bezpieczna.
Pokiwałam głową. Zabrałam rękę z jego nadgarstka i zacisnęłam oczy ze
wstydu.
- Leah ... - Harry odwrócił do siebie moją twarz i czule pocałował mnie
w czoło. - Dotykałaś się kiedyś? - zapytał. Nie sądziłam, że kiedykolwiek
jednym prostym pytanie zostanę tak zawstydzona. Pokręciłam głową. - Będzie ci
dobrze. - szepnął, a jego palce ponownie zaczęły dotykać mojej skóry pod
bielizną.
Poczułam jak jego usta dotykają mojej szyi. Znaczył na niej mokre
pocałunki i zjeżdżał niżej.
Palcem dotknął mojej łechtaczki, a nieznane uczucie przeszło przez całe
moje ciało. Jęknęłam.
Całował moje piersi przez materiał stanika, którego koronka była
strasznie cienka i prawie nie zauważyłam, że tam była. Równie dobrze mógłby się
go pozbyć tak jak reszty mojej garderoby.
Wypchnęłam biodra chcąc poczuć jeszcze więcej.
Jeden z jego niesfornych palców drażnił moje wejście. Nie czułam już
strachu. Wierzyłam mu. Jedyne co mnie ciekawiło to, to jakie jeszcze uczucia
może we mnie wzbudzić.
Poczułam jak powoli we mnie wchodzi. Delikatnie. Nie chciał mi sprawić
bólu i nie sprawił go. W moim ciele buzowała tylko czysta przyjemność. Już nic
się nie liczyło tylko ta chwila. Najintymniejsza jaką z nim dzieliłam. Moje
oczy były otwarte, ale niewiele widziałam oprócz jego anielskiej twarzy, która
wpatrywała się we mnie. Powoli wchodził i wychodził. Nie słyszałam nic oprócz
mojego płytkiego i przyspieszonego oddechu. Jego kciuk zaczął gładzić mój
najczulszy punkt.
Pisnęłam z przyjemności i jeszcze raz wypięłam biodra.
Wpatrywał się we mnie z satysfakcją. Ręką zaczęłam gładzić jego tors,
na którym mięśnie co chwilę się napinały.
Teraz nie czułam już dotyku jego dłoni.
- Jesteś taka mokra Kochanie. - powiedział kiedy jego czyniące cuda
palce zostały zabrane spod moich majtek.
Cały czas patrzył mi w oczy. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale
jego wzrok sprawiał, że mogłam zrobić wszystko. Jego wzrok hipnotyzował.
Oblizał wargi. Palce, które przed sekundą były we mnie zbliżyły się do jego
ust, które rozchyliły się i wpuściły je do środka. Zassał je, a ja powstrzymałam
skrzywienie się jakie cisnęło mi się na usta. Otworzył szeroko oczy i odsunął
dłoń od twarzy.
- Leah. - zaczął. Jego głos był seksowny i zmysłowy. Zacisnęłam uda
czując mrowienie wewnątrz. Zobaczył to, ale nie uśmiechnął się jak robił
zwykle. - Chcę więcej. - powiedział.
Nie stawiałam się. Byłam już strasznie zmęczona, ale on nie zamierzał
odpuścić.
Zszedł z łóżka i uklęknął przede mną. Napięłam mięśnie brzucha i
podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Wstaniesz na momencik? - zapytał. Bez mrugnięcia okiem uniosłam
biodra chcą zrobić to o co prosił. - Dobrze. - szepnął.
Jego palce zaczepiły o materiał mojej bielizny i zsunęły ją z mojej
pupy. Usiadłam szybko i zakryłam się podczas, gdy on ściągał boleśnie powoli
majtki z moich łydek.
Złapał moje kostki w obie dłonie i położył je sobie na ramionach. Nie
miałam szans na zakrycie się.
Wpatrywał się w moją pulsującą z przyjemności kobiecość i oblizywał
wargi, albo je przygryzał.
- Smakujesz doskonale. - powiedział.
- Yyy ... dziękuję. - szepnęłam i zakryłam twarz dłońmi. Zaśmiał się,
ale tylko chwilkę słyszałam jego dźwięczny śmiech bo zaraz poczułam jego usta
wysoko na moim udzie. Opadłam z powrotem na łóżko.
Jego wargi znalazły się na mojej łechtaczce. Oplótł ją wargami i
wysunął język. Krzyczałam z przyjemności wypychając w górę biodra.
- Nie ruszaj się. - nakazał i przytrzymał dłonią moje biodro. Jak
miałam się nie ruszać kiedy sprawiał, że płonęłam? Kopałam jego plecy.
Wsunął we mnie język. Powoli. Boleśnie powoli. Poczym wyciągnął go i mruknął
zadowolony. Robił to raz za razem doprowadzając mnie tym do obłędu. Jego wargi
doskonale współpracowały z językiem. Jęczałam bez przerwy. Płonęłam wewnątrz.
Harry co chwilę mruczał i uśmiechał się. Czułam, każdy ruch jego warg
na sobie.
- Już ... proszę ... już. -wyjęczałam, ale on tylko zwiększył swoje
tempo, które było równe, jednostajne.
Poszukał mojej dłoni swoją i wplótł palce w moje. Drugą ręką znalazł
moją i położył na swojej głowie.
- Przyciśnij mnie do siebie. - wyszeptał nie przestając pracować.
Zrobiłam co mi kazał i mocniej zacisnęłam palce wokół jego.
- Harry ... - wyszeptałam.
- Dojdź dla mnie. Jestem z tobą. Jesteś bezpieczna. - powiedział cicho.
Ciepło rozlało się we mnie. Promieniowało na całe ciało. Resztki sił
mnie opuściły. Byłam tylko wiotkim ciałem zdolnym do wykonywania niewielkiej
ilości ruchów.
Poczułam jego wargi na swoich, i szepnęłam w nie coś na kształt
"dziękuję", ale uśmiechnął cię nic nie mówiąc.
^^^
- Możesz mi podać majtki? - zapytałam. Moje policzki nadal płonęły, a w
pokoju było tak strasznie gorąco, że kręciło mi się w głowie.
Harry zakładał właśnie spodnie. Nie chciał, żebym dzisiaj odwdzięczała
mu się za to co zrobił, ale odpoczęła.
- Dlaczego musisz iść? - zadałam kolejne pytanie.
- Nathan ma do mnie sprawę. Spokojnie zobaczymy się jutro. - dodał
drugą część patrząc na wyraz moje twarzy. Byłam smutna, że idzie. Chciałam
spędzić z nim całą noc.
Założył szybko koszulkę i zapiął pasek.
Lubiłam go obserwować, każdy jego ruch sprawiał mi przyjemność.
Przygryzł wargę i podniósł moje leżące na podłodze przy jego stopach majtki.
- Przyjdź po nie. - powiedział podnosząc je.
Nie miałam zamiaru wstawać. Było mi wstyd. Zakrywałam się kołdrą.
- Przestań się wstydzić Maleńka. Mam ochotę spróbować cię znowu, ale
jesteś zbyt zmęczona. - szepnął i włożył moją bieliznę do kieszeni spodni. -
Ale jutro ... kto wie. - puścił mi oczko.
- Idź już. - zaśmiałam się i opadłam na poduszki.
Zobaczyłam go nad sobą uśmiechającego się. Cmoknął mnie w usta i tak
szybko jak się pojawił odszedł. Słyszałam jak otwiera drzwi.
- A zapomniałem ci powiedzieć, że słodko dochodzisz. Jesteś cholernie
głośna, a jeszcze dobrze cię nie przeleciałem.
- Ty dupku. - rzuciłam jedną poduszkę celując w drzwi.
- Dziękuję Kochanie. - rzucił i
puścił mi całusa w powietrzu po czym opuścił mój pokój.
- Zapiszę to w pamiętniku. - powiedziałam do siebie i zamknęłam oczy
rozkoszując się wspomnieniem sprzed kilkunastu minut.
- - - - - - -- - - - - - - - - - - - -
ok . przyznaję zjebałam .
ale jakoś nie mogłam się zebrać do napisania tej sceny dlatego nie jest taka długa .
przepraszam . chyba już nigdy nie wezmę się za napisanie jeszcze takiej jednej .
PRZEPRASZAM, ŻE ZJEBAŁAM :c
CU-DO! Kocham to opowiadanie! Chociaż zbyt długo czeka mi się na nowe rozdziały... ale cóż... warto!/Rozi
OdpowiedzUsuńChyba sobie żartujesz !? Ty zjebałaś ?! :D Ciekawe gdzie ! to było genialne ! :D :*
OdpowiedzUsuńNieee sksnkahskahdiahsjansjja błagam pisz wiecej takich scen! Wspaniala jest omg skxnaknskanaka uhhh emocje :D nie przestawaj takich pisac !<3
OdpowiedzUsuńŻartujesz ?!?!?!? kocham tooo .. sposób w jaki oni się zachowują w stosunku do siebie... to słodkie , mam tylko nadzieję że nic się nie popsuje
OdpowiedzUsuńNie zjebałaś tego.... To jest genialne :D Czekam na następny :) Wczoraj znalazłam twoje opowiadanie i mega mi się spodobało :) Pozdrawiam!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, jak bardzo podoba mi się ten fanfiction, i że bez niego nie potrafiłabym normalnie funkcjonować. Każda scena (ta zwykła jak i ta +18) wychodzi ci genialnie :) potrafisz pisać na prawdę poetycko, czego ja ci cholernie zazdroszczę *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn :)
Matko, jakie emocje! To opowiadanie jest jednym z lepszych jakie miałam okazję czytać. Zachwyca mnie ta fabuła i cały klimat. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do siebie:
http://undead-fanfiction.blogspot.com/
Awwww <3 To takie fajne :3 Strasznie mi się spodobało xD Cóż, gdybym oglądała coś w stylu filmów sama wiesz jakich to powiedziałabym, że to 100x lepsze, ale..NIE OGLĄDAM WIĘC NIE MÓWIĘ XD Ale jest świetny, prześwietny. Nie zjebałaś :> Długo czekałam, ale jest :3 Jest najlepszy, jaki mogłam sobie wyobrazić :> I daj już kolejny, bo chyba się kończą te 2 tygodnie co? xD Chcę jeszcze, nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńTeraz odnośnie Twojego pisania. To nie jest pisanie, to jest opowiadanie. Czytając je, ma się w głowie pojedyncze szczegóły, słyszy się rozbicie lampki, widzi się Hazzę i Leah, To wszystko jest takie realistyczne, na wyciągnięcie ręki. Tak bardzo się zakochałam, jak ty to robisz *o* Chciałabym tak umieć *o*
Czytałam, można powiedzieć ze wstrzymanym oddechem, bo inaczej się nie da.
Chciałabym tak umieć pisać, jak ty, tak baaardzo emocjonalnie. Można powiedzieć, że te emocje przelewają się na czytelnika i mu się udzielają. Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania ;D
Ale koniec słodzenia, bo już mnie palce bolą od bębnienia w klawiaturę :>
Cudowne! Kiedy następny? / Rozi
OdpowiedzUsuń