środa, 24 lipca 2013

7. – Czy to był przyjemny sen?

znowu długi, ale chyba ostatni bo to was zanudza :C
Mam nadzieję, że się spodoba i napiszecie
to w komentarzach, choć 
nie mówię ile ma ich być.
One motywują do dalszej pracy.
dziękowałam już za komentarze więc nie mówie nic więcej prócz:
Miłego czytania kochani :)

________________________________________________

Obudziłam się leżąc na półnagim Harry’m, który przypatrywał mi się z zaciekawieniem i uśmiechem oprószonym dwoma dołeczkami na twarzy.
- J… ja prze… przepraszam.
- Mi było wygodnie skarbie. – powiedział, a uśmiech nie schodził z jego ust. – Czy to był przyjemny sen? – zapytał.
- Słucham? – czemu ja nadal z niego nie zeszłam?
- Mówiłaś moje imię więc pytam czy był to fajny sen.
Na moje policzki momentalnie wstąpił rumieniec, który jak miałam wrażenie objął całe moje ciało.
Jemu na pewno spodobałby się ten sen, ale dlaczego ja śniłam o tym jak uprawiam z nim seks.
To chore.
- Opowiedz mi o nim. – zażądał, choć z tym anielskim uśmiechem nie wyglądał już tak groźnie nadal wywoływał u mnie gęsią skórkę.
Zaczął pocierać dużymi dłońmi moje ramiona, czym dodatkowo wywołał dreszcze przechodzące przez całą długość moich pleców.
- Raczej nie. – powiedziałam tak cicho, że sama ledwo się usłyszałam.
- To może wcielimy go w życie? – zapytał i jak zawsze nie czekał na odpowiedź.
Przekręcił mnie. Szybciej niż trwa mrugnięcie znalazłam się pod nim przyciśnięta do miękkiego materaca jego ciepłym ciałem.
Oblizał pełne wargi. Pochylił się ku mojej twarzy i polizał czubek mojego nosa patrząc mi prosto w oczy.
- Puść mnie Harry. – wyszeptałam bo gdybym powiedziała to normalnie zapewne zdradziłby mnie mój własny głos. – Nie mam nastroju do żartów.
- Ja też nie.
Przejechał dużą dłonią, a w zasadzie jednym długim palcem po moim boku, który częściowo pozbawiony był przynajmniej cienkiego materiału, który odseparowałby moją skórę od jego.
Zataczał nieznane wzory na moim brzuchu. Dreszcze jakie wzbudzały we mnie jego nachalne, a zarazem ostrożne ruchy przechodziły przez całą długość moich pleców, przez ręce i nogi.
- Teraz mi powiedz co to są za blizny? – zapytał i pierwszy raz zaczekał na odpowiedź. Przejechał palcem po moim okaleczonym biodrze.
Dlaczego musiał je zauważyć?!
To moje wspomnienia.
To mój sposób na odreagowanie od tej rutyny codziennego dnia.
To mój sposób na zmierzenie się ze sobą.
To mój sposób na uwolnienie wszystkich emocji.
Początkowo bolało. Bardzo bolało. Bolało tak, że trudno ująć to w słowa. Najgorsze z nich nie byłyby w stanie odzwierciedlić tego co się działo w mojej głowie.
Stopniowo przyzwyczaiłam się do tego uczucia. Było już nieodłączną częścią mego dnia, który ograniczał się do kilku czynności: wstać, ubrać się, przeżyć dzień w szkole, wyciągnąć żyletkę, przejechać nią po ciele, odrobić lekcje, pouczyć się, przeczytać kolejną książkę, umyć się i iść spać.
Wiem dobrze, że to nie za bogaty plan dnia, ale nie miałam innego pomysłu na życie po tym co się stało.
Cięłam tylko jedno miejsce, – biodra – ale gdy na nich przyzwyczaiłam się do odczuwanego bólu, jednak nie na tyle, żeby zjeżdżać głębiej okaleczałam inne miejsca i nie tylko dlatego, że chciałam innego bólu, ale też dlatego, że blizny na moich biodrach wydawały się nigdy nie sklepić. Cały czas były czerwone i nabrzmiałe. Czasem lała się z nich krew.
Nie mogłam przestać, nie mogłam zatrzymać tego co działo się w mojej głowie.
To jest jak nałóg. Jeśli narkoman nie dostaje narkotyków wariuje. Tak samo działo się ze mną – wariowałam na myśl o tym, że dam sobie zrobić krzywdę. Ponownie.
- Nie dotykaj. – powiedziałam – Są moje. Nie patrz na nie. Nie patrz na mnie. – zaczęłam rzucać się pod nim jak opętana.
Wstał zemnie, a moje spłaszczone płuca mogły napełnić się całkowicie.
- Jesteś słaba. – oznajmił. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Jak mógł coś takiego powiedzieć.
- Nie mów tak.
- Taka jest prawda. – syknął. Chyba się zdenerwował. Skuliłam się na łóżku przykryta kołdrą po samą szyję. – Jesteś słaba. Robisz gówno ze swojego bajkowego życia, a nie wiesz co to znaczy mieć ciężko bo masz wszystko. Zresztą jesteś zamknięta w swoich jebanych książeczkach, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym życiem. – zacisnął zęby jeszcze mocniej. Zarys jego szczęki stał się jeszcze ostrzejszy. – Zresztą księżniczko życie to jedno wielkie gówno, a później się umiera[1] .
- Proszę żebyś wyszedł. – mój głos był nadzwyczaj twardy – Czemu tak się to boli? Czemu tak boli cię to, co robię ze swoim ciałem? – zapytałam.
- To jest już moje ciało, rozumiesz? Należysz tylko do mnie. Jesteś tylko moja. – warknął.
Robiło się groźnie. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy nie sądziłam, że będzie takim potworem.
Prawda był przerażający, ale nie aż tak jak teraz.
Czy to jest jego normalne zachowanie? Czy wcześniej się hamował?
- Proszę żebyś wyszedł. – powtórzyłam.
Nie wydawał się zadowolony. Jego oczy były tak ciemne, że prawie nie widziałam różnicy między czernią jego źrenicy, a czernią ciut jaśniejszą tęczówki, która niegdyś była symfonią płynącej zieleni.
- Co prawda zabolała? – zapytał retorycznie. W ciągu tych dwóch dni już prawie odzwyczaiłam się od odpowiadania na zadane mi pytania. – Czy twoje cholerne życie jest, aż tak straszne, żebyś musiała się ciąć? Czy twoje cholerne życie dało ci kiedyś jakąś nauczkę? Czy twoje cholerne życie jest, aż tak nic niewarte? Czy twoje chol…
- Przestań rozumiesz! – wstałam krzycząc i płacząc – Nie masz prawa tak mówić! Nie masz prawa rozumiesz! Nie znasz mnie i nie wiesz jakie jest moje życie i nie masz pojęcia co przeszłam! – krzyczałam głośniej. Dobrze, że drzwi do mojego pokoju były dźwiękoszczelne. – Ty może jesteś lepszy? Jesteś taki sam jak wszyscy! Jesteś chory psychicznie! Na czym opiera się twoje życie?
A tak. Słyszałam. Co noc inna dziewczyna. Co? Jednorazowa przygoda?  - wzięłam głęboki oddech podczas gdy Harry stał niewzruszony z zamkniętymi oczami, a jego stan zdradzały tylko mocna zaciśnięte pięści. Był na skraju, a ja nie mogłam już przestać.
- Kim ty w ogóle jesteś? Mówisz mi co mam robić, a ja nie mam zamiaru cię już słuchać.
Powiem ci kim dla mnie jesteś. Jesteś wytatuowanym, egoistą. Jesteś strasznym człowiekiem.
- zagryzłam język bo już miałam powiedzieć, że to nie te dziewczyny, które chodzą z nim na noc, ale on się zeszmaca, ale jego stan nie pozwalał mi na posunięcie się zbyt daleko, choć i tak czułam, że przekroczyłam granice o kilometry. „Zeszmaca”. Takie słowo nie mogło mi przejść przez usta. Nigdy. Boże. Nie powinnam nawet używać takich słów w myślach. – Mimo, że to ty swoimi słowami wyrządziłeś mi większą krzywdę niż ja tobie bo dobrze wiemy, że ty już to wiedziałeś to jednak bardziej mi żal ciebie. – westchnęłam głośno.
Minęły może maleńkie ułamki sekund, a ja zorientowałam się co tak naprawdę zrobiłam.
- Harry przepraszam cię. – powiedziałam głośno, opanowawszy drżenie wytężonego do krzyków głosu.
Otworzył oczy. Nadal były czarne, a teraz jeszcze na dodatek ciskały we mnie błyskawice co nie wróżyło nic dobrego.
- Nie chciałam. – powiedziałam.
- Ależ chciałaś. Chciałaś kurwa. – uśmiechnął się bezczelnie. Co śmieszyło go w tym, że powiedziałam co o nim myślę, przecież to nie było zabawne raczej … przykre.
Podszedł do mnie znowu bardzo blisko, a ja nie miałam się już gdzie cofnąć, bo za mną stało łóżko.
Bałam się bo mrok nadal wylewał się z jego oczu. – Czy ty, aby przypadkiem robisz się niegrzeczna? – zapytał. Dostrzegłam już zmianę tęczówek, które w tym momencie były ciemno zielone oprószone przez moment cętkami złota i błyskiem wesołości. – Bo wiesz ja lubię niegrzeczne dziewczynki.
- powiedział. Co mnie obchodzi, że on lubię niegrzeczne dziewczyny.
Niech przejdzie się do klubu, a znajdzie tam wiele panienek do towarzystwa, które z pewnością do najgrzeczniejszych nie będą należały.
- Odczep się w końcu. – powiedziałam – Przepraszam, że do ciebie wczoraj napisałam, ale nie miałam do kogo innego, a teraz proszę, żebyś już zostawił mnie w spokoju.
- Czyżby nasza księżniczka nie miała przyjaciół? Czyżby nikt nie chciał przyjaźnić się z rozpuszczoną laską? – zapytał.
- Nie mów tak. To boli bardziej niż wszystko inne. – spuściłam głowę w dół i patrzyłam na swoje stopy, które w porównaniu do jego, które również miałam w zasięgu wzroku były nienaturalnie małe.
Choć na mój wiek numer buta 35 to nienormalna sytuacja.
- Boli bardziej niż to jak się tniesz? – a więc do tego zmierzał. Więc musiał się dowiedzieć.
Przytaknęłam – Już tego nie robię. – powiedziałam cicho.
- A dlaczego to robiłaś?
- To nie jest ważne. Ważne jest to, że obiecałam sobie, że nie dam zrobić sobie takiej krzywdy, żeby znowu po nie sięgnąć. Przepraszam za to co powiedziałam. Nie chciałam. – powiedziałam. Tak takie miałam o nim zdanie, ale mogło zostać tylko w mojej głowie.
Podniósł mój podbródek tak, żebym spojrzała w jego już nienagannie zielone tęczówki.
- Masz nie robić tego nigdy więcej, zrozumiano? – przytaknęłam ponownie.
Myślałam, że usłyszę przynajmniej jakieś „przepraszam” czy coś w tym stylu, ale Harry Styles nie przeprasza. W jego oczach nie było nawet cienia poczucia winy.
- Możesz mnie zostawić? – zapytałam – Na zawsze.
Pokręcił głową, a jego śliczne loki zafalowały. – Podobało mi się jak wczoraj gapili się na ciebie ci wszyscy goście, a ty byłaś i będziesz tylko moja. – szepnął mi na ucho – Byłaś wczoraj najpiękniejsza.
- komplement. Harry, nie zapędzaj się tak. Najpierw obrzucasz mnie błotem, a teraz mówisz tym swoim ochrypłym, seksownym głosem rzeczy takie od których całe moje ciało czerwienieje.
„Seksownym”? Co się ze mną dzieje? Nie powinnam nawet tak myśleć. Za dużo czasu z tobą oj za dużo.
- Czyżby próba flirtu? – zapytałam. Tak Leah. Jesteś mistrzem.
I Oscara za niewyparzony do kilku minut język i bezgraniczną głupotę zdobywa Leah Tallberg. Gratulujemy.
- Skąd znasz takie słowo moja niegrzeczna dziewczynko? – zaśmiał się.
Jego nieustannie zmieniający się humor doprowadzał mnie do szału. Nie wiem dlaczego tak pomyślałam, ale był gorszy nawet ode mnie kiedy przechodziłam moje comiesięczne tortury, a wtedy byłam naprawdę straszna.
- Nie jestem już taką małą dziewczynką. – powiedziałam. Zdecydowanie moje serce biło dwa razy szybciej i boleśnie uderzało o moje żebra, ale jeśli miałam wybór między takim Harry’m, a Harry’m, którego mroczna aura wylewała się z jego oczu bardziej niż normalnie to wolałam takiego Harry’ego.
- Jesteś. Masz szesnaście lat, jesteś niziutka i drobna, czyli automatycznie zaliczasz się do kategorii: mała. Masz cycki, czyli jesteś dziewczyną. – powiedział wpatrując się w mój biust, który obecnie znajdował się jedynie pod przykryciem bluzki. Jezu. Nie wygodnie mi było spać w biustonoszu.
Splotłam ramiona na piersi no co się zaśmiał, a ja spłonęłam rumieńcem. Ponownie.
- Faceci też mają. Niektórzy. Tak mi się wydaje. Nie wiem. O Matko. – zakryłam twarz w dłoniach. Czemu on wpędzał mnie w takie zakłopotanie. – Pójdę zrobić śniadanie.
- Pójdę z tobą. – wziął mnie ze rękę.
- Jeśli musisz.
Ledwo wyszłam przez drzwi, a już zostałam przyciśnięta do ściany.
Dobrze, że w domu nie było nikogo. Mama z babcią pojechały wczoraj pomóc mojej cioci, która właśnie urodziła małego brzdąca, a tata. Jak to tata. Wiecznie w pracy. Był lekarzem do tego bardzo dobrym. Właśnie wyjechał na dwumiesięczną misję do Afryki by podać tym biednym dzieciom szczepionki. Lata czekał na tę podróż, choć miała ona trwać tylko krótki okres czasu. Zbierał pieniądze, od wszystkich znajomych, rodziny, przyjaciół na to by kupić wystarczającą dla całej, choć niedużej wioski ilość jedzenia na co najmniej tydzień. Oni nie jedli dużo. Ich żołądki były skurczone do minimalnych rozmiarów.
- Przepraszam mieliśmy robić śniadanie. – powiedziałam przepychając się.
- Uwielbiam te twoje ściany w domu. – owinął moją twarz w dłonie. Jedna ręka wystarczyła żeby zakryć całą moją twarz.
- Co chcesz? – Leah idiotko przecież to oczywiste.  Gdyby nie to, że stał tak blisko bez wahania przyłożyłabym sobie w czoło.
- Buziaczka. – uśmiechnął się słodko i przekręcił głowę w bok, właśnie zachowywał się jak mały chłopczyk.
- Dobrze. – powiedziałam i zabrałam jego ręce z moich policzków. Poszłam do przodu kilka kroków i teraz on stał przy ścianie.
- Czy ty próbujesz dominować? – zapytał z uśmiechem.
- Skąd. To jest mój plan żeby uciec. – powiedziałam i popędziłam wzdłuż korytarza.
Skąd? Ja się pytam skąd się to wzięło? Jeszcze przed chwilą obrzucaliśmy się nawzajem niewybrednymi komentarzami, a teraz zachowujemy się jak para, którą w gruncie rzeczy nie byliśmy bo nie usłyszałam nawet „Czy chcesz być moją dziewczyną” czy jakoś tak bo nigdy nie usłyszałam ani takiego, ani nawet podobnego zdania.
Jej… jaka byłam z siebie dumna, gdy miałam właśnie skręcać do kuchni, ale nie znów musiałam znaleźć się przy tej głupiej ścianie.
- A ja chciałem tylko buziaczka. – westchnął i przybliżył się. Nie dzielił nas już ani jeden centymetr.
- A ja chciałam żebyś się ubrał. – właśnie uświadomiłam sobie, że stoi tam jedynie w luźnych bokserkach zawieszonych nisko na biodrach, między którymi dobrze można było zobaczyć wyraźnie układające się „V”.
- Nic nie mówiłaś. – powiedział ze śmiechem.
- Ale myślałam, a skoro wiesz wszystko to, to też powinieneś wiedzieć.
- Z twoich myśli wyczytałem coś innego. – mówił cały czas się śmiejąc – A raczej powiedziałaś mi je tylko, że przez sen. – teraz to już w ogóle moja twarz była zaczerwieniona jak nie wiem co. – Lubię cię zawstydzać, wyglądasz wtedy tak słodko. –dodał – Mam mówić dalej czy dasz mi tego buziaczka.
- Jednego. – uśmiechnął się i już na sto procent wyglądał jak malutki, słodki chłopczyk, który za chwilę miał dostać nową zabawkę. Tak w rzeczywistości tak właśnie jest. Traktował mnie jak nową zabawkę, którą można zepsuć. W tym wypadku psuł mnie słownie.
Stanęłam na palcach i położyłam usta na jego gorących wargach i lekko je cmoknęłam.
- Dziękuję za uwagę. – powiedziałam.
- Dobra to teraz ja. – ledwo wypowiedział te słowa i połączył nasze usta.
Kurczaki. Przecież to miał być jeden buziak.
Językiem torował sobie drogę by dostać się pomiędzy moje wargi, które mocna zacisnęłam na co uśmiechnął się przez pocałunek.
W końcu mu się udało. Poznawał miejsca w moich ustach, których jeszcze nie poznał przy poprzednich pocałunkach.
- Do dzieła. – powiedział w moje usta, gdy nie poddawałam się jego urokom i pozostawiłam go samego w tym co robił.
- Mieliśmy robić śniadanie. – szepnęłam.
- To choć.
Jego ręce momentalnie znalazły się na moich plecach, palce wsunęły się pod moją koszulkę. Jego dotyk sprawił, że znowu przeszły mnie ciarki. Przeniosłam swoje ręce na jego włosy i wplątałam w nie palce nawet po kilku godzinnym leżeniu na poduszce były delikatne i aksamitne, jakby jedwab przelewał się w moich dłoniach łaskocząc je.
Dołączyłam do niego na co się uśmiechnął. Tak.
Te pocałunki mi się podobały i to bardzo. Były moimi pierwszymi, a już czułam, że będą znacznie częściej gościły w moim życiu, z którego Harry najprawdopodobniej prędko nie zniknie.
- I co robimy? – zapytał na ułamek sekundy przestając mnie całować.
- Zrobiłyśmy gofry. – usłyszałam głos mojej mamy za plecami.
Odwróciłam się i przy blacie zobaczyłam mamę i babcie, które spokojnie z uśmiechami popijały sobie kawę w ulubionych kubkach.
- Dzień dobry pani Tallberg, pani Harrison. – powiedział z uśmiechem, ani odrobinę nie zawstydzony Harry.
- Cześć Harry. – powiedziały jednocześnie.
- Co wy tu robicie? Przecież pojechaliście do cioci pomóc jej i pobawić się z dzieckiem. – zapytałam zakłopotana.
Mama i babcia były moimi najlepszymi przyjaciółkami i powiedziałabym im, że był u mnie na noc, ale nie chciałam żeby widziały jak się z nim całuje.
- Jest chora dlatego pojechała do szpitala, ale widzę, że wy się tutaj dzieci lepiej bawicie. – powiedziała mama z uśmiechem i posłała mi spojrzenie z cyklu „Jej… już nie mogę się doczekać jak opowiesz mi wszystko. Ze szczegółami.”.
Taka właśnie była. Wiecznie młoda, pewna siebie, śliczna. Nie była typowym rodzicem, który już dawno dałby mi szlaban na wszystko i wyrzuciłby Harry’ego z domu. Duchem nadal była nastolatką.
- Idź się ubrać. – odwróciłam się do niego i posłałam karcące spojrzenie, kiedy oblizał swoje pełne wargi patrząc na moje usta by po chwili powrócić do moich oczu i posłać mi inne spojrzenie tym razem mówiące „ Jeszcze nie skończyłem, ale dokończymy później dopilnuje tego”.
Oddalił się do mojego pokoju wcześniej kłaniając się lekko moim przyjaciółkom jakby były królowymi.
- Opowiesz nam wszystko później. – rzuciła babcia, która również duchem zawsze będzie młodą, śliczną nastolatką, którą była kilkanaście lat wcześniej. – Teraz mi powiedz co mam wam przygotować do tych gofrów. Owoce, bita śmietana, jakiś dżem i sos czekoladowy, truskawkowy i toffi już są. Mam jeszcze coś przygotować? – zapytała poważnie z przejęciem.
Bardzo starała się zrobić wszystko co było w jej mocy by dogodzić mi kulinarnie, a do tego zawsze starała się zaimponować gościom swoją kuchnią. Wszystko oczywiści prócz owoców zrobiła sama i zawsze dostawała pełne wdzięczności komentarze ze to, że sprawiła, że ten dzień staje się lepszy.
- Nie babciu. – zakryłam twarz w dłoniach.
- I jak się całuje? – zapytała mama, która już od dłuższego czasu czekała na odpowiedni moment.
- Mamo!
- Czy przynajmniej jest dla ciebie dobry? – zapytała ponownie.
- Tak. – odpowiedziałam. Kiedy nie obrzuca mnie błotem i nie zostawia siniaków na moim ciele od zbyt mocnych uścisków.
- Pójdę po niego i się ubiorę. – powiedziałam i wzięłam na palec biały puch, który prawie wylewał się z miski.
Niby najlepsze rzeczy zawdzięczamy przypadkowi.
Ja z pewnością nie uważam się za najszczęśliwszą osobę spotykając na tej drodze Harry’ego, który tak bardzo trudno to wyjaśnił uszczęśliwiał mnie swoimi pocałunkami.
Oby to całe „ SZCZĘŚCIE” nie zaczęło wylewać się oczami.

  


[1] Fragment książki „Wybrana” cyklu Dom Nocy autorstwa P.C. i Kristin Cast.

_____________________________________________

od razu mówię, że nie przewiduje dużej ilości rozdziałów na to opowiadanie,
dalatego między Harry'm, a Leah' ią
szybko będą zachodziły romantyczniejsze momenty.
pisząc niedużej ilości myślę o przedziale od 20 do 25 rozdziałów.

I jeszcze raz mam nadzieję,
że się spodobało i was nie zawiodłam 
:)
Kocham wszystkich moich czytelników, i kocham również
ich blogi dlatego jeśli chcesz możesz zostawić
mi link do swojego opowiadania, a chętnie przeczytam.


13 komentarzy:

  1. A ja ten fragment znam ze zmierzchu :).

    1. Kurwa, dlaczego ty mi to robisz?! Tylko 25 rozdziałów?! No dobra, ale jak już skończysz masz zacząć nowe opowiadanie. Inaczej nie przeżyję.

    2. Co miałaś na myśli pisząc ''ostatni''? Przecież to opowiadanie jest co najmniej zajebiste. Inni też tak myślą.

    3. co do rozdziału... Rozjebało mnie. No cholera, ja też chcę pisać takie zajebiste dialogi!!

    4. Błagam, NIGDY, ale to NIGDY (NEVER) nie zawieszaj tego bloga. Bo ja sie chyba zacznę ciąć, jak Leah.

    5. Też cię koffam <3. I twojego bloga i wgl wszystko co piszesz xxxxxxxxxxxxxxxxx <3 ♥ :*

    6. Będę czekać na następny, ale żeby to czekanie nie było długie, pliss ^^

    Z miłości do żelków i twojego bloga i ciebie
    ~Gigi (pamiętasz Alice Jean?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej... dziękuje <3
      raczej nie zamierzam zawieszać ani nic takiego.
      Pisząc "ostatni" miałam na myśli, że raczej rozdziały będą już króciutkie, a nie takie jak do tej pory.
      no wiesz, żeby potrzymać was w napięciu haha ... nie a tak naprawde bo oprócz kilku moich wiernych czyli takich jak ty czytelniczek niewiele osób wchodzi na mojego bloga, a jak już wchodzą to raczej nie czytają bo rozdziały są w chuj długie.
      I jeszcze raz hahaha... dialogi to ty piszesz milion razy lepsze od moich choć nie obraziłabym się gdyby było ich więcej :)
      jej... jak zaczynałam nie wiedziałam że ktoś tak naprawdę polubi to co piszę bo pisałam już wcześniej 2 blogi, które jakby to delikatnie powiedzieć nie cieszyły się zbyt dużym powodzeniem, ale cóż.

      Jasne że pamiętam. Nie mogłabym zapomnieć autorki moich ulubionych blogów i nawierniejszej, najkochańszej czytelniczki <3

      Usuń
  2. Zawsze jak włączam komputer pierwsze co robię to sprawdzam czy na Twoim blogu jest kolejny rozdział.
    Jesteś moim małym uzależnieniem.
    Uważam że byłby z tego dość ciekawy film <3
    Szkoda że tak mało rozdziałów ale mam nadzieję że po tym zaczniesz pisać kolejną historię <3
    I jeśli jeszcze raz pomyślisz a co najgorsze napiszesz że nas zanudzasz to Cię znajdę i uduszę. Obiecuję <3
    Nie wiem co więcej mogę powiedzieć. Po prostu szybko pisz kolejny rozdział i nie trać wiary w siebie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie jest mi bardzo miło.
      Jej... jak napisałam już oczko wcześniej nie spodziewałam się, że będę miała aż tylu wiernych czytelniczek.
      Ok... już tak nie napiszę.
      postaram się jak najszybciej i narazie utwierdzacie mnie w przekonaniu, że naprawdę nie jest źle. Narazzie nie jest źle.
      Dziękuje za ten motywująco-budujący komentarz i za to, że czytasz moje bazgroły :)
      <3

      Usuń
    2. Nie jest źle i z Twoim wielkim talentem nigdy nie będzie <3
      To ja Ci DZIĘKUJE za to że dzięki Tobie się wgl nie nudzę a moja wyobraźnia się poszerza ;3
      <3

      Usuń
    3. właśnie mi się nudzi, bo nie mam co robić i zabrałam się za pisanie kolejnego rozdziału.
      piszę ci o tym bo myślę, że ciebie i może jeszcze dwie góra trzy osoby ucieszy jak następny pojawi się jutro albo pojutrze :)

      Usuń
    4. O matko O matko O matko *.*
      Jak to przeczytałam to aż pisnęłam ze szczęścia <3
      Czekam z niecierpliwością :3

      Usuń
  3. o. mój. Boże. :ooo
    Ten blog jest świetny!!! ♥ Nigdy w życiu nie czytałam lepszego, serio! :) Uzależniłam się od niego totalnie, tak jak Leah od książek, haha. A nawet bardziej! Masz tego bloga nie kończyć na 25 rozdziale, boo... jeszcze nie wiem co, ale bój się. Tak, to groźba! Hahahaha :D Błagam cię, dodaj kolejny rozdział jak najszybciej, nie wytrzymam długo bez tego bloga :((( I proszę, nie przestawaj pisać tak długich, chyba, że nie masz czasu, to ok :)
    Uh, masz ogromny talent do pisania!!! Czekam niecierpliwie na następny, ciao <3

    + masz twittera? jeśli tak, to proszę, podasz? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej... ( Boże, często używam tego "jej" ) kolejna nowa czytelniczka <3
      nieprzesadzaj są dużo lepsze takie jak Cold, Dark, Larry Stylinson - prawdziwa historia, Harry is a monster, Lose yourself in love i jeszcze kilka innych ( właśnie uświadomiłam sobie, że zrobiłam reklame tym blogom i jak chuja się ciesze że będziesz mogła ( jak będziesz chciała je przeczytać ) bo to są dopiero najlepsze blogi na świecie.
      Postaram się napisać najwyżej drugą część ich historii po tych 25 rozdziałach ( bo na serio twoje groźby mnie przestraszyły :D )
      postaram się dodać jak najszybciej.
      Jej... ( znowu "jej" co jest ze mną nie tak ? :P ) wielkie dzięki za takie słowa. Nie dość, że dają mi motywację to jeszcze cieszę się, że ktoś widzi coś w moich wypocinach.

      yep mam bardzo proszę : @inside_the_lie

      jeszcze raz dziękuje za komentarz, a raczej za to, że zaczęłaś czytać to opowiadanie, które pewnie czyta bardzo mało osób.
      <3

      Usuń
  4. PRZEPRASZAM ZA SPAM! Możesz usunąć, jeżeli przeszkadza Ci ten komentarz!
    Ale mam nadzieję, że chociaż zajrzysz do mnie... a może Ci się spodoba?
    Mam taką nadzieję :)

    Jedna impreza

    Morderstwo

    Ucieczka

    Tęsknota za domem,


    "Ten wiatr, on zna
    Imię me.
    Ten głos, ten wiatr
    On woła mnie
    Ten żar we mnie sprawia,
    Że nocą i dniem
    Znów gnam,
    Bo zobaczyć Cię chce.

    Daleka droga to
    Na końcu Ty i dom.
    Gdziekolwiek to jest...
    Odnajdę Cię !
    Jak rzeka się rzuca
    za Słońcem co lśni,
    Jak orzeł powrócę,
    Przy Tobie chcę żyć !

    Dosyć rozłąki
    Samotność ma kres
    Zobaczyć chcę Ciebie
    Tam gdzie ty mój dom jest.
    Dziś wiem, że każdą z dróg
    Do Ciebie dotrzeć, bym mógł,
    A gdy mnie mrok uwięzi
    Twój blask dotrze tu !

    Ty jesteś ja rzeka,
    Jak Słońce co lśni
    To Ciebie widziałem
    Tak to właśnie ty!
    O Słońca zachodzie ,
    Nocą i w biały dzień...
    Tak to Ty
    To do Ciebie
    Wracać znów chcę..."


    Jedna znajomość zmieniła moje życie.
    Lecz czy na gorsze, czy lepsze musicie zdecydować sami.
    Ta historia, to moje życie, mój świat.
    Moja miłość, i moje cierpienie...


    Anka, szesnastolatka ścigana przez mordercę.
    Czy będzie kolejna ofiarą?
    Gdy wyjedzie z kraju, zostawiając matkę, poradzi sobie?
    Gdy pozna JEGO, życie będzie inne.
    Harry
    Zayn
    Niall
    Liam
    Louis
    i morderca na karku..
    Czy Ann ma szanse na normalne życie... w Mullingar?

    ZAPRASZAM NA NOWE OPOWIADANIE, JUŻ NIE DŁUGO POJAWI SIĘ PIERWSZY ROZDZIAŁ!
    http://one-direction-my-different-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo chętnie :)
      już zabieram się za czytanie
      <3
      wgl dziękuję że ty do mnie zajrzałaś.
      :)

      Usuń
  5. Haha, rozwaliła mnie ta scena na końcu...Jest taka...Taka śmiechowa xD Kolejny, boski rozdział <3 PS: Mnie nie zanudzasz długimi rozdziałami, nie taki książki się czytało... Leah to taka kolorowa postać w tym opowiadaniu, a Harry to juz awwwwwww *-* Tak dawno nie uśmiechałam się czytając fan fiction, że aż zapomniałam jak to się robi ;D Dziękuję. Dziękuję za to, że jesteś i że piszesz. Czuję, że jeżeli zawiesiłabyś tego bloga, to w moim małym świecie zostałaby wyrwa, dziura nie do zatkania przez coś innego. Sama nie wiem co będzie po tych 20 rozdziałach, jak już skończysz... Wiesz? Najlepiej nie kończ. Pisz, aż zabraknie Ci pomysłów, co? Wiedz, że masz nową stałą bywalczynię ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awwww... cieszę się bardzo !
      nie spodziewałam się, że więcej osób będzie to czytać a tu proszę.
      dziękuję za te wszystkie cudowne komentarze
      <3

      Usuń