znowu długi, ale chyba ostatni bo to was zanudza :C
Mam nadzieję, że się spodoba i napiszecie
to w komentarzach, choć
nie mówię ile ma ich być.
One motywują do dalszej pracy.
dziękowałam już za komentarze więc nie mówie nic więcej prócz:
Miłego czytania kochani :)
dziękowałam już za komentarze więc nie mówie nic więcej prócz:
Miłego czytania kochani :)
________________________________________________
Obudziłam się leżąc na półnagim Harry’m,
który przypatrywał mi się z zaciekawieniem i uśmiechem oprószonym dwoma
dołeczkami na twarzy.
- J… ja prze… przepraszam.
- Mi było wygodnie skarbie. – powiedział, a uśmiech nie schodził
z jego ust. – Czy to był przyjemny sen? – zapytał.
- Słucham? – czemu ja nadal z niego nie zeszłam?
- Mówiłaś moje imię więc pytam czy był to fajny sen.
Na moje policzki momentalnie wstąpił rumieniec, który jak miałam
wrażenie objął całe moje ciało.
Jemu na pewno spodobałby się ten sen, ale dlaczego ja śniłam o
tym jak uprawiam z nim seks.
To chore.
- Opowiedz mi o nim. – zażądał, choć z tym anielskim uśmiechem
nie wyglądał już tak groźnie nadal wywoływał u mnie gęsią skórkę.
Zaczął pocierać dużymi dłońmi moje ramiona, czym dodatkowo
wywołał dreszcze przechodzące przez całą długość moich pleców.
- Raczej nie. – powiedziałam tak cicho, że sama ledwo się
usłyszałam.
- To może wcielimy go w życie? – zapytał i jak zawsze nie czekał
na odpowiedź.
Przekręcił mnie. Szybciej niż trwa mrugnięcie znalazłam się pod
nim przyciśnięta do miękkiego materaca jego ciepłym ciałem.
Oblizał pełne wargi. Pochylił się ku mojej twarzy i polizał
czubek mojego nosa patrząc mi prosto w oczy.
- Puść mnie Harry. – wyszeptałam bo gdybym powiedziała to
normalnie zapewne zdradziłby mnie mój własny głos. – Nie mam nastroju do
żartów.
- Ja też nie.
Przejechał dużą dłonią, a w zasadzie jednym długim palcem po
moim boku, który częściowo pozbawiony był przynajmniej cienkiego materiału,
który odseparowałby moją skórę od jego.
Zataczał nieznane wzory na moim brzuchu. Dreszcze jakie
wzbudzały we mnie jego nachalne, a zarazem ostrożne ruchy przechodziły przez
całą długość moich pleców, przez ręce i nogi.
- Teraz mi powiedz co to są za blizny? – zapytał i pierwszy raz
zaczekał na odpowiedź. Przejechał palcem po moim okaleczonym biodrze.
Dlaczego musiał je zauważyć?!
To moje wspomnienia.
To mój sposób na odreagowanie od tej rutyny codziennego dnia.
To mój sposób na zmierzenie się ze sobą.
To mój sposób na uwolnienie wszystkich emocji.
Początkowo bolało. Bardzo bolało. Bolało
tak, że trudno ująć to w słowa. Najgorsze z nich nie byłyby w stanie
odzwierciedlić tego co się działo w mojej głowie.
Stopniowo przyzwyczaiłam się do tego uczucia. Było już
nieodłączną częścią mego dnia, który ograniczał się do kilku czynności: wstać,
ubrać się, przeżyć dzień w szkole, wyciągnąć żyletkę, przejechać nią po ciele,
odrobić lekcje, pouczyć się, przeczytać kolejną książkę, umyć się i iść spać.
Wiem dobrze, że to nie za bogaty plan dnia, ale nie miałam
innego pomysłu na życie po tym co się stało.
Cięłam tylko jedno miejsce, – biodra – ale gdy na nich
przyzwyczaiłam się do odczuwanego bólu, jednak nie na tyle, żeby zjeżdżać
głębiej okaleczałam inne miejsca i nie tylko dlatego, że chciałam innego bólu,
ale też dlatego, że blizny na moich biodrach wydawały się nigdy nie sklepić.
Cały czas były czerwone i nabrzmiałe. Czasem lała się z nich krew.
Nie mogłam przestać, nie mogłam zatrzymać tego co działo się w
mojej głowie.
To jest jak nałóg. Jeśli narkoman nie dostaje narkotyków
wariuje. Tak samo działo się ze mną – wariowałam na myśl o tym, że dam sobie
zrobić krzywdę. Ponownie.
- Nie dotykaj. – powiedziałam – Są moje. Nie patrz na nie. Nie
patrz na mnie. – zaczęłam rzucać się pod nim jak opętana.
Wstał zemnie, a moje spłaszczone płuca mogły napełnić się
całkowicie.
- Jesteś słaba. – oznajmił. Patrzyłam na niego z
niedowierzaniem. Jak mógł coś takiego powiedzieć.
- Nie mów tak.
- Taka jest prawda. – syknął. Chyba się zdenerwował. Skuliłam
się na łóżku przykryta kołdrą po samą szyję. – Jesteś słaba. Robisz gówno ze
swojego bajkowego życia, a nie wiesz co to znaczy mieć ciężko bo masz wszystko.
Zresztą jesteś zamknięta w swoich jebanych książeczkach, które nie mają nic
wspólnego z prawdziwym życiem. – zacisnął zęby jeszcze mocniej. Zarys jego
szczęki stał się jeszcze ostrzejszy. – Zresztą księżniczko życie to jedno
wielkie gówno, a później się umiera[1]
.
- Proszę żebyś wyszedł. – mój głos był nadzwyczaj twardy – Czemu
tak się to boli? Czemu tak boli cię to, co robię ze swoim ciałem? – zapytałam.
- To jest już moje ciało, rozumiesz? Należysz tylko do mnie.
Jesteś tylko moja. – warknął.
Robiło się groźnie. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy nie
sądziłam, że będzie takim potworem.
Prawda był przerażający, ale nie aż tak jak teraz.
Czy to jest jego normalne zachowanie? Czy wcześniej się hamował?
- Proszę żebyś wyszedł. – powtórzyłam.
Nie wydawał się zadowolony. Jego oczy były tak ciemne, że prawie
nie widziałam różnicy między czernią jego źrenicy, a czernią ciut jaśniejszą
tęczówki, która niegdyś była symfonią płynącej zieleni.
- Co prawda zabolała? – zapytał retorycznie. W ciągu tych dwóch
dni już prawie odzwyczaiłam się od odpowiadania na zadane mi pytania. – Czy
twoje cholerne życie jest, aż tak straszne, żebyś musiała się ciąć? Czy twoje
cholerne życie dało ci kiedyś jakąś nauczkę? Czy twoje cholerne życie jest, aż
tak nic niewarte? Czy twoje chol…
- Przestań rozumiesz! – wstałam krzycząc i płacząc – Nie masz
prawa tak mówić! Nie masz prawa rozumiesz! Nie znasz mnie i nie wiesz jakie
jest moje życie i nie masz pojęcia co przeszłam! – krzyczałam głośniej. Dobrze,
że drzwi do mojego pokoju były dźwiękoszczelne. – Ty może jesteś lepszy? Jesteś
taki sam jak wszyscy! Jesteś chory psychicznie! Na czym opiera się twoje życie?
A tak. Słyszałam. Co noc inna dziewczyna. Co? Jednorazowa
przygoda? - wzięłam głęboki oddech
podczas gdy Harry stał niewzruszony z zamkniętymi oczami, a jego stan zdradzały
tylko mocna zaciśnięte pięści. Był na skraju, a ja nie mogłam już przestać.
- Kim ty w ogóle jesteś? Mówisz mi co mam robić, a ja nie mam
zamiaru cię już słuchać.
Powiem ci kim dla mnie jesteś. Jesteś wytatuowanym, egoistą.
Jesteś strasznym człowiekiem.
- zagryzłam język bo już miałam powiedzieć, że to nie te
dziewczyny, które chodzą z nim na noc, ale on się zeszmaca, ale jego stan nie
pozwalał mi na posunięcie się zbyt daleko, choć i tak czułam, że przekroczyłam
granice o kilometry. „Zeszmaca”. Takie słowo nie mogło mi przejść przez usta.
Nigdy. Boże. Nie powinnam nawet używać takich słów w myślach. – Mimo, że to ty
swoimi słowami wyrządziłeś mi większą krzywdę niż ja tobie bo dobrze wiemy, że
ty już to wiedziałeś to jednak bardziej mi żal ciebie. – westchnęłam głośno.
Minęły może maleńkie ułamki sekund, a ja zorientowałam się co
tak naprawdę zrobiłam.
- Harry przepraszam cię. – powiedziałam głośno, opanowawszy
drżenie wytężonego do krzyków głosu.
Otworzył oczy. Nadal były czarne, a teraz jeszcze na dodatek
ciskały we mnie błyskawice co nie wróżyło nic dobrego.
- Nie chciałam. – powiedziałam.
- Ależ chciałaś. Chciałaś kurwa. – uśmiechnął się bezczelnie. Co
śmieszyło go w tym, że powiedziałam co o nim myślę, przecież to nie było
zabawne raczej … przykre.
Podszedł do mnie znowu bardzo blisko, a ja nie miałam się już
gdzie cofnąć, bo za mną stało łóżko.
Bałam się bo mrok nadal wylewał się z jego oczu. – Czy ty, aby
przypadkiem robisz się niegrzeczna? – zapytał. Dostrzegłam już zmianę tęczówek,
które w tym momencie były ciemno zielone oprószone przez moment cętkami złota i
błyskiem wesołości. – Bo wiesz ja lubię niegrzeczne dziewczynki.
- powiedział. Co mnie obchodzi, że on lubię niegrzeczne
dziewczyny.
Niech przejdzie się do klubu, a znajdzie tam wiele panienek do
towarzystwa, które z pewnością do najgrzeczniejszych nie będą należały.
- Odczep się w końcu. – powiedziałam – Przepraszam, że do ciebie
wczoraj napisałam, ale nie miałam do kogo innego, a teraz proszę, żebyś już
zostawił mnie w spokoju.
- Czyżby nasza księżniczka nie miała przyjaciół? Czyżby nikt nie
chciał przyjaźnić się z rozpuszczoną laską? – zapytał.
- Nie mów tak. To boli bardziej niż wszystko inne. – spuściłam głowę
w dół i patrzyłam na swoje stopy, które w porównaniu do jego, które również miałam
w zasięgu wzroku były nienaturalnie małe.
Choć na mój wiek numer buta 35 to nienormalna sytuacja.
- Boli bardziej niż to jak się tniesz? – a więc do tego
zmierzał. Więc musiał się dowiedzieć.
Przytaknęłam – Już tego nie robię. – powiedziałam cicho.
- A dlaczego to robiłaś?
- To nie jest ważne. Ważne jest to, że obiecałam sobie, że nie
dam zrobić sobie takiej krzywdy, żeby znowu po nie sięgnąć. Przepraszam za to
co powiedziałam. Nie chciałam. – powiedziałam. Tak takie miałam o nim zdanie,
ale mogło zostać tylko w mojej głowie.
Podniósł mój podbródek tak, żebym spojrzała w jego już
nienagannie zielone tęczówki.
- Masz nie robić tego nigdy więcej, zrozumiano? – przytaknęłam ponownie.
Myślałam, że usłyszę przynajmniej jakieś „przepraszam” czy coś w
tym stylu, ale Harry Styles nie przeprasza. W jego oczach nie było nawet cienia
poczucia winy.
- Możesz mnie zostawić? – zapytałam – Na zawsze.
Pokręcił głową, a jego śliczne loki zafalowały. – Podobało mi
się jak wczoraj gapili się na ciebie ci wszyscy goście, a ty byłaś i będziesz
tylko moja. – szepnął mi na ucho – Byłaś wczoraj najpiękniejsza.
- komplement. Harry, nie zapędzaj się tak. Najpierw obrzucasz
mnie błotem, a teraz mówisz tym swoim ochrypłym, seksownym głosem rzeczy takie
od których całe moje ciało czerwienieje.
„Seksownym”? Co się ze mną dzieje? Nie powinnam nawet tak
myśleć. Za dużo czasu z tobą oj za dużo.
- Czyżby próba flirtu? – zapytałam. Tak Leah. Jesteś mistrzem.
I Oscara za niewyparzony do kilku minut język i bezgraniczną
głupotę zdobywa Leah Tallberg. Gratulujemy.
- Skąd znasz takie słowo moja niegrzeczna dziewczynko? – zaśmiał
się.
Jego nieustannie zmieniający się humor doprowadzał mnie do
szału. Nie wiem dlaczego tak pomyślałam, ale był gorszy nawet ode mnie kiedy
przechodziłam moje comiesięczne tortury, a wtedy byłam naprawdę straszna.
- Nie jestem już taką małą dziewczynką. – powiedziałam.
Zdecydowanie moje serce biło dwa razy szybciej i boleśnie uderzało o moje
żebra, ale jeśli miałam wybór między takim Harry’m, a Harry’m, którego mroczna
aura wylewała się z jego oczu bardziej niż normalnie to wolałam takiego Harry’ego.
- Jesteś. Masz szesnaście lat, jesteś niziutka i drobna, czyli
automatycznie zaliczasz się do kategorii: mała. Masz cycki, czyli jesteś
dziewczyną. – powiedział wpatrując się w mój biust, który obecnie znajdował się
jedynie pod przykryciem bluzki. Jezu. Nie wygodnie mi było spać w biustonoszu.
Splotłam ramiona na piersi no co się zaśmiał, a ja spłonęłam
rumieńcem. Ponownie.
- Faceci też mają. Niektórzy. Tak mi się wydaje. Nie wiem. O
Matko. – zakryłam twarz w dłoniach. Czemu on wpędzał mnie w takie zakłopotanie.
– Pójdę zrobić śniadanie.
- Pójdę z tobą. – wziął mnie ze rękę.
- Jeśli musisz.
Ledwo wyszłam przez drzwi, a już zostałam
przyciśnięta do ściany.
Dobrze, że w domu nie było nikogo. Mama z babcią pojechały
wczoraj pomóc mojej cioci, która właśnie urodziła małego brzdąca, a tata. Jak
to tata. Wiecznie w pracy. Był lekarzem do tego bardzo dobrym. Właśnie wyjechał
na dwumiesięczną misję do Afryki by podać tym biednym dzieciom szczepionki.
Lata czekał na tę podróż, choć miała ona trwać tylko krótki okres czasu.
Zbierał pieniądze, od wszystkich znajomych, rodziny, przyjaciół na to by kupić
wystarczającą dla całej, choć niedużej wioski ilość jedzenia na co najmniej
tydzień. Oni nie jedli dużo. Ich żołądki były skurczone do minimalnych
rozmiarów.
- Przepraszam mieliśmy robić śniadanie. – powiedziałam przepychając
się.
- Uwielbiam te twoje ściany w domu. – owinął moją twarz w dłonie.
Jedna ręka wystarczyła żeby zakryć całą moją twarz.
- Co chcesz? – Leah idiotko przecież to oczywiste. Gdyby nie to, że stał tak blisko bez wahania
przyłożyłabym sobie w czoło.
- Buziaczka. – uśmiechnął się słodko i przekręcił głowę w bok,
właśnie zachowywał się jak mały chłopczyk.
- Dobrze. – powiedziałam i zabrałam jego ręce z moich policzków.
Poszłam do przodu kilka kroków i teraz on stał przy ścianie.
- Czy ty próbujesz dominować? – zapytał z uśmiechem.
- Skąd. To jest mój plan żeby uciec. – powiedziałam i popędziłam
wzdłuż korytarza.
Skąd? Ja się pytam skąd się to wzięło? Jeszcze przed chwilą
obrzucaliśmy się nawzajem niewybrednymi komentarzami, a teraz zachowujemy się
jak para, którą w gruncie rzeczy nie byliśmy bo nie usłyszałam nawet „Czy
chcesz być moją dziewczyną” czy jakoś tak bo nigdy nie usłyszałam ani takiego,
ani nawet podobnego zdania.
Jej… jaka byłam z siebie dumna, gdy miałam właśnie skręcać do
kuchni, ale nie znów musiałam znaleźć się przy tej głupiej ścianie.
- A ja chciałem tylko buziaczka. – westchnął i przybliżył się.
Nie dzielił nas już ani jeden centymetr.
- A ja chciałam żebyś się ubrał. – właśnie uświadomiłam sobie,
że stoi tam jedynie w luźnych bokserkach zawieszonych nisko na biodrach, między
którymi dobrze można było zobaczyć wyraźnie układające się „V”.
- Nic nie mówiłaś. – powiedział ze śmiechem.
- Ale myślałam, a skoro wiesz wszystko to, to też powinieneś
wiedzieć.
- Z twoich myśli wyczytałem coś innego. – mówił cały czas się
śmiejąc – A raczej powiedziałaś mi je tylko, że przez sen. – teraz to już w
ogóle moja twarz była zaczerwieniona jak nie wiem co. – Lubię cię zawstydzać,
wyglądasz wtedy tak słodko. –dodał – Mam mówić dalej czy dasz mi tego
buziaczka.
- Jednego. – uśmiechnął się i już na sto procent wyglądał jak
malutki, słodki chłopczyk, który za chwilę miał dostać nową zabawkę. Tak w
rzeczywistości tak właśnie jest. Traktował mnie jak nową zabawkę, którą można
zepsuć. W tym wypadku psuł mnie słownie.
Stanęłam na palcach i położyłam usta na jego gorących wargach i
lekko je cmoknęłam.
- Dziękuję za uwagę. – powiedziałam.
- Dobra to teraz ja. – ledwo wypowiedział te słowa i połączył
nasze usta.
Kurczaki. Przecież to miał być jeden buziak.
Językiem torował sobie drogę by dostać się pomiędzy moje wargi,
które mocna zacisnęłam na co uśmiechnął się przez pocałunek.
W końcu mu się udało. Poznawał miejsca w moich ustach, których
jeszcze nie poznał przy poprzednich pocałunkach.
- Do dzieła. – powiedział w moje usta, gdy nie poddawałam się
jego urokom i pozostawiłam go samego w tym co robił.
- Mieliśmy robić śniadanie. – szepnęłam.
- To choć.
Jego ręce momentalnie znalazły się na moich plecach, palce
wsunęły się pod moją koszulkę. Jego dotyk sprawił, że znowu przeszły mnie
ciarki. Przeniosłam swoje ręce na jego włosy i wplątałam w nie palce nawet po
kilku godzinnym leżeniu na poduszce były delikatne i aksamitne, jakby jedwab
przelewał się w moich dłoniach łaskocząc je.
Dołączyłam do niego na co się uśmiechnął. Tak.
Te pocałunki mi się podobały i to bardzo. Były moimi pierwszymi,
a już czułam, że będą znacznie częściej gościły w moim życiu, z którego Harry
najprawdopodobniej prędko nie zniknie.
- I co robimy? – zapytał na ułamek sekundy przestając mnie
całować.
- Zrobiłyśmy gofry. – usłyszałam głos mojej mamy za plecami.
Odwróciłam się i przy blacie zobaczyłam mamę i babcie, które
spokojnie z uśmiechami popijały sobie kawę w ulubionych kubkach.
- Dzień dobry pani Tallberg, pani Harrison. – powiedział z
uśmiechem, ani odrobinę nie zawstydzony Harry.
- Cześć Harry. – powiedziały jednocześnie.
- Co wy tu robicie? Przecież pojechaliście do cioci pomóc jej i
pobawić się z dzieckiem. – zapytałam zakłopotana.
Mama i babcia były moimi najlepszymi
przyjaciółkami i powiedziałabym im, że był u mnie na noc, ale nie chciałam żeby
widziały jak się z nim całuje.
- Jest chora dlatego pojechała do szpitala, ale widzę, że wy się
tutaj dzieci lepiej bawicie. – powiedziała mama z uśmiechem i posłała mi
spojrzenie z cyklu „Jej… już nie mogę się doczekać jak opowiesz mi wszystko. Ze
szczegółami.”.
Taka właśnie była. Wiecznie młoda, pewna siebie, śliczna. Nie
była typowym rodzicem, który już dawno dałby mi szlaban na wszystko i
wyrzuciłby Harry’ego z domu. Duchem nadal była nastolatką.
- Idź się ubrać. – odwróciłam się do niego i posłałam karcące
spojrzenie, kiedy oblizał swoje pełne wargi patrząc na moje usta by po chwili
powrócić do moich oczu i posłać mi inne spojrzenie tym razem mówiące „ Jeszcze
nie skończyłem, ale dokończymy później dopilnuje tego”.
Oddalił się do mojego pokoju wcześniej kłaniając się lekko moim
przyjaciółkom jakby były królowymi.
- Opowiesz nam wszystko później. – rzuciła babcia, która również
duchem zawsze będzie młodą, śliczną nastolatką, którą była kilkanaście lat
wcześniej. – Teraz mi powiedz co mam wam przygotować do tych gofrów. Owoce,
bita śmietana, jakiś dżem i sos czekoladowy, truskawkowy i toffi już są. Mam
jeszcze coś przygotować? – zapytała poważnie z przejęciem.
Bardzo starała się zrobić wszystko co było w jej mocy by
dogodzić mi kulinarnie, a do tego zawsze starała się zaimponować gościom swoją
kuchnią. Wszystko oczywiści prócz owoców zrobiła sama i zawsze dostawała pełne
wdzięczności komentarze ze to, że sprawiła, że ten dzień staje się lepszy.
- Nie babciu. – zakryłam twarz w dłoniach.
- I jak się całuje? – zapytała mama, która już od dłuższego
czasu czekała na odpowiedni moment.
- Mamo!
- Czy przynajmniej jest dla ciebie dobry? – zapytała ponownie.
- Tak. – odpowiedziałam. Kiedy nie obrzuca mnie błotem i nie
zostawia siniaków na moim ciele od zbyt mocnych uścisków.
- Pójdę po niego i się ubiorę. – powiedziałam i wzięłam na palec
biały puch, który prawie wylewał się z miski.
Niby najlepsze rzeczy zawdzięczamy przypadkowi.
Ja z pewnością nie uważam się za najszczęśliwszą osobę
spotykając na tej drodze Harry’ego, który tak bardzo trudno to wyjaśnił
uszczęśliwiał mnie swoimi pocałunkami.
Oby to całe „ SZCZĘŚCIE” nie zaczęło wylewać się oczami.
[1] Fragment
książki „Wybrana” cyklu Dom Nocy autorstwa P.C. i Kristin Cast.
_____________________________________________
od razu mówię, że nie przewiduje dużej ilości rozdziałów na to opowiadanie,
dalatego między Harry'm, a Leah' ią
szybko będą zachodziły romantyczniejsze momenty.
pisząc niedużej ilości myślę o przedziale od 20 do 25 rozdziałów.
I jeszcze raz mam nadzieję,
że się spodobało i was nie zawiodłam
:)
Kocham wszystkich moich czytelników, i kocham również
ich blogi dlatego jeśli chcesz możesz zostawić
mi link do swojego opowiadania, a chętnie przeczytam.
♥
A ja ten fragment znam ze zmierzchu :).
OdpowiedzUsuń1. Kurwa, dlaczego ty mi to robisz?! Tylko 25 rozdziałów?! No dobra, ale jak już skończysz masz zacząć nowe opowiadanie. Inaczej nie przeżyję.
2. Co miałaś na myśli pisząc ''ostatni''? Przecież to opowiadanie jest co najmniej zajebiste. Inni też tak myślą.
3. co do rozdziału... Rozjebało mnie. No cholera, ja też chcę pisać takie zajebiste dialogi!!
4. Błagam, NIGDY, ale to NIGDY (NEVER) nie zawieszaj tego bloga. Bo ja sie chyba zacznę ciąć, jak Leah.
5. Też cię koffam <3. I twojego bloga i wgl wszystko co piszesz xxxxxxxxxxxxxxxxx <3 ♥ :*
6. Będę czekać na następny, ale żeby to czekanie nie było długie, pliss ^^
Z miłości do żelków i twojego bloga i ciebie
~Gigi (pamiętasz Alice Jean?)
Jej... dziękuje <3
Usuńraczej nie zamierzam zawieszać ani nic takiego.
Pisząc "ostatni" miałam na myśli, że raczej rozdziały będą już króciutkie, a nie takie jak do tej pory.
no wiesz, żeby potrzymać was w napięciu haha ... nie a tak naprawde bo oprócz kilku moich wiernych czyli takich jak ty czytelniczek niewiele osób wchodzi na mojego bloga, a jak już wchodzą to raczej nie czytają bo rozdziały są w chuj długie.
I jeszcze raz hahaha... dialogi to ty piszesz milion razy lepsze od moich choć nie obraziłabym się gdyby było ich więcej :)
jej... jak zaczynałam nie wiedziałam że ktoś tak naprawdę polubi to co piszę bo pisałam już wcześniej 2 blogi, które jakby to delikatnie powiedzieć nie cieszyły się zbyt dużym powodzeniem, ale cóż.
Jasne że pamiętam. Nie mogłabym zapomnieć autorki moich ulubionych blogów i nawierniejszej, najkochańszej czytelniczki <3
Zawsze jak włączam komputer pierwsze co robię to sprawdzam czy na Twoim blogu jest kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńJesteś moim małym uzależnieniem.
Uważam że byłby z tego dość ciekawy film <3
Szkoda że tak mało rozdziałów ale mam nadzieję że po tym zaczniesz pisać kolejną historię <3
I jeśli jeszcze raz pomyślisz a co najgorsze napiszesz że nas zanudzasz to Cię znajdę i uduszę. Obiecuję <3
Nie wiem co więcej mogę powiedzieć. Po prostu szybko pisz kolejny rozdział i nie trać wiary w siebie <3
w takim razie jest mi bardzo miło.
UsuńJej... jak napisałam już oczko wcześniej nie spodziewałam się, że będę miała aż tylu wiernych czytelniczek.
Ok... już tak nie napiszę.
postaram się jak najszybciej i narazie utwierdzacie mnie w przekonaniu, że naprawdę nie jest źle. Narazzie nie jest źle.
Dziękuje za ten motywująco-budujący komentarz i za to, że czytasz moje bazgroły :)
<3
Nie jest źle i z Twoim wielkim talentem nigdy nie będzie <3
UsuńTo ja Ci DZIĘKUJE za to że dzięki Tobie się wgl nie nudzę a moja wyobraźnia się poszerza ;3
<3
właśnie mi się nudzi, bo nie mam co robić i zabrałam się za pisanie kolejnego rozdziału.
Usuńpiszę ci o tym bo myślę, że ciebie i może jeszcze dwie góra trzy osoby ucieszy jak następny pojawi się jutro albo pojutrze :)
O matko O matko O matko *.*
UsuńJak to przeczytałam to aż pisnęłam ze szczęścia <3
Czekam z niecierpliwością :3
o. mój. Boże. :ooo
OdpowiedzUsuńTen blog jest świetny!!! ♥ Nigdy w życiu nie czytałam lepszego, serio! :) Uzależniłam się od niego totalnie, tak jak Leah od książek, haha. A nawet bardziej! Masz tego bloga nie kończyć na 25 rozdziale, boo... jeszcze nie wiem co, ale bój się. Tak, to groźba! Hahahaha :D Błagam cię, dodaj kolejny rozdział jak najszybciej, nie wytrzymam długo bez tego bloga :((( I proszę, nie przestawaj pisać tak długich, chyba, że nie masz czasu, to ok :)
Uh, masz ogromny talent do pisania!!! Czekam niecierpliwie na następny, ciao <3
+ masz twittera? jeśli tak, to proszę, podasz? :)))
Jej... ( Boże, często używam tego "jej" ) kolejna nowa czytelniczka <3
Usuńnieprzesadzaj są dużo lepsze takie jak Cold, Dark, Larry Stylinson - prawdziwa historia, Harry is a monster, Lose yourself in love i jeszcze kilka innych ( właśnie uświadomiłam sobie, że zrobiłam reklame tym blogom i jak chuja się ciesze że będziesz mogła ( jak będziesz chciała je przeczytać ) bo to są dopiero najlepsze blogi na świecie.
Postaram się napisać najwyżej drugą część ich historii po tych 25 rozdziałach ( bo na serio twoje groźby mnie przestraszyły :D )
postaram się dodać jak najszybciej.
Jej... ( znowu "jej" co jest ze mną nie tak ? :P ) wielkie dzięki za takie słowa. Nie dość, że dają mi motywację to jeszcze cieszę się, że ktoś widzi coś w moich wypocinach.
yep mam bardzo proszę : @inside_the_lie
jeszcze raz dziękuje za komentarz, a raczej za to, że zaczęłaś czytać to opowiadanie, które pewnie czyta bardzo mało osób.
<3
PRZEPRASZAM ZA SPAM! Możesz usunąć, jeżeli przeszkadza Ci ten komentarz!
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że chociaż zajrzysz do mnie... a może Ci się spodoba?
Mam taką nadzieję :)
Jedna impreza
Morderstwo
Ucieczka
Tęsknota za domem,
"Ten wiatr, on zna
Imię me.
Ten głos, ten wiatr
On woła mnie
Ten żar we mnie sprawia,
Że nocą i dniem
Znów gnam,
Bo zobaczyć Cię chce.
Daleka droga to
Na końcu Ty i dom.
Gdziekolwiek to jest...
Odnajdę Cię !
Jak rzeka się rzuca
za Słońcem co lśni,
Jak orzeł powrócę,
Przy Tobie chcę żyć !
Dosyć rozłąki
Samotność ma kres
Zobaczyć chcę Ciebie
Tam gdzie ty mój dom jest.
Dziś wiem, że każdą z dróg
Do Ciebie dotrzeć, bym mógł,
A gdy mnie mrok uwięzi
Twój blask dotrze tu !
Ty jesteś ja rzeka,
Jak Słońce co lśni
To Ciebie widziałem
Tak to właśnie ty!
O Słońca zachodzie ,
Nocą i w biały dzień...
Tak to Ty
To do Ciebie
Wracać znów chcę..."
Jedna znajomość zmieniła moje życie.
Lecz czy na gorsze, czy lepsze musicie zdecydować sami.
Ta historia, to moje życie, mój świat.
Moja miłość, i moje cierpienie...
Anka, szesnastolatka ścigana przez mordercę.
Czy będzie kolejna ofiarą?
Gdy wyjedzie z kraju, zostawiając matkę, poradzi sobie?
Gdy pozna JEGO, życie będzie inne.
Harry
Zayn
Niall
Liam
Louis
i morderca na karku..
Czy Ann ma szanse na normalne życie... w Mullingar?
ZAPRASZAM NA NOWE OPOWIADANIE, JUŻ NIE DŁUGO POJAWI SIĘ PIERWSZY ROZDZIAŁ!
http://one-direction-my-different-story.blogspot.com/
bardzo chętnie :)
Usuńjuż zabieram się za czytanie
<3
wgl dziękuję że ty do mnie zajrzałaś.
:)
Haha, rozwaliła mnie ta scena na końcu...Jest taka...Taka śmiechowa xD Kolejny, boski rozdział <3 PS: Mnie nie zanudzasz długimi rozdziałami, nie taki książki się czytało... Leah to taka kolorowa postać w tym opowiadaniu, a Harry to juz awwwwwww *-* Tak dawno nie uśmiechałam się czytając fan fiction, że aż zapomniałam jak to się robi ;D Dziękuję. Dziękuję za to, że jesteś i że piszesz. Czuję, że jeżeli zawiesiłabyś tego bloga, to w moim małym świecie zostałaby wyrwa, dziura nie do zatkania przez coś innego. Sama nie wiem co będzie po tych 20 rozdziałach, jak już skończysz... Wiesz? Najlepiej nie kończ. Pisz, aż zabraknie Ci pomysłów, co? Wiedz, że masz nową stałą bywalczynię ;*
OdpowiedzUsuńawwww... cieszę się bardzo !
Usuńnie spodziewałam się, że więcej osób będzie to czytać a tu proszę.
dziękuję za te wszystkie cudowne komentarze
<3